Szkoleniowiec polskiej kadry uchylił rąbka tajemnicy co do składu na spotkanie ze Słowenią. - Będzie kilka zmian, ale na pewno nie mówimy tu o rewolucji - podkreślił Brzęczek. - Łukasz Piszczek zagra pierwsze 30 minut, tak ustaliliśmy. Potem miał go zastąpić Bartek Bereszyński, ale niestety jest kontuzjowany. To zła informacja dla nas, ale chociaż tyle dobrze, że to nie więzadła krzyżowe, sprawa dotyczy łąkotki. Będzie musiał przejść prawdopodobnie artroskopię, ale w szczegóły nie będę już wchodził, bo nie jestem lekarzem – powiedział selekcjoner.
Trener "Biało-czerwonych" podsumował także mecz z Izraelem w Jerozolimie (2:1). - Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu, sporo kreowaliśmy, zabrakło tylko lepszej skuteczności - analizował opiekun drużyny narodowej. - W drugiej było już gorzej. W takim meczu najlepiej byłoby dobić rywala trzecią bramką, a nie stracić gola… Stało się jednak inaczej, choć te eliminacje też sporo nas nauczyły… Mieliśmy lepsze i gorsze chwile, jednak przetrwaliśmy. Teraz ostatni mecz eliminacji, a potem sporo czasu do EURO. Z drugiej strony czekają nas tylko cztery mecze, to nie jest aż tak dużo… Podchodzimy jednak do przygotowań z pokorą. A same finały EURO, albo koszyki? Zwłaszcza tym drugim nie zawracamy sobie głowy. Co z tego, że przed Rosją byliśmy w pierwszym koszyku, skoro nie wyszliśmy z grupy? Tu jest sporo różnych wariantów, więc nie ma się co zajmować rachowaniem. Najważniejsze i tak jest boisko – powiedział selekcjoner, który przyznał, że Robert Lewandowski i Kamil Grosicki powrócą na dzisiejsze spotkanie do pierwszego składu.