Ostatni medal polskich piłkarzy na wielkiej imprezie przypadł właśnie na igrzyska olimpijskie w Barcelonie w 1992 roku. Później były lata posuchy i dopiero niedawno nasza drużyna narodowa wróciła do ścisłej światowej czołówki, ale o takich sukcesach, jak chociażby ówczesny zespół Janusza Wójcika, może tylko pomarzyć. A co ciekawe przed startem tej pamiętnej imprezy w stolicy Katalonii raczej nikt nie wskazywał biało-czerwonych jako faworytów do medalu. Tymczasem oni jak burza przeszli fazę grupową (zwycięstwa 2:0 z Kuwejtem i 3:0 z Włochami oraz remis 2:2 z USA), a dzięki temu otworzyła się prawdziwa autostrada do finału. W ćwierćfinale Polacy pokonali Katar 2:0, w półfinale Australię aż 6:1 i mogli być pewni medalu igrzysk. Ale po takim turnieju srebro wydawało się tylko nagrodą pocieszenia. Wszyscy marzyli o złocie. Na drodze do niego stanęła jednak reprezentacja gospodarzy - Hiszpania.
W sobotę 8 sierpnia na Camp Nou zgromadziło się ponad dziewięćdziesiąt tysięcy kibiców, którzy chcieli tylko jednego - zwycięstwa swojej drużyny. A w zespole "La Furia Roja" grali nie byle jacy zawodnicy - Pep Guardiola, Luis Enrique, Alfonso czy Abelardo już wtedy byli postaciami rozpoznawanymi nie tylko na Półwyspie Iberyjskim, ale na całym kontynencie. Ale podopieczni Wójcika byli przyzwyczajeni do tego, by nie klękać przed nikim. I Hiszpanie chyba zdziwili się, że przeciwko nim gra tak ambitna drużyna. Która na dodatek tuż przed przerwą wyszła na prowadzenie za sprawą jednej z rewelacji tamtego turnieju - Wojciecha Kowalczyka. Gospodarze jednak dobrze zareagowali na stratę gola, bo w drugiej połowie sami strzelili dwa. Ale Polacy ani myśleli się poddawać. W 75. minucie Ryszard Staniek trafił na 2:2 i przez kolejne minuty wynik nie ulegał zmianie. I gdy wydawało się, że sędzia za moment zarządzi dogrywkę, na 3:2 dla Hiszpanii trafił Kiko i to gospodarze mogli się cieszyć ze złotych medali.
Hiszpania - Polska 3:2 (0:1)
Polska: Aleksander Kłak - Marcin Jałocha (55. Piotr Świerczewski), Tomasz Łapiński, Tomasz Wałdoch, Marek Koźmiński - Ryszard Staniek, Dariusz Gęsior, Jerzy Brzęczek, Andrzej Kobylański - Andrzej Juskowiak, Wojciech Kowalczyk
Hiszpania: Toni Jimenez - Albert Ferrer, Solozabal, Juanma Lopez, Mikel Lasa (51. Jose Amavisca) - Luis Enrique, Abelardo, Pep Guardiola, Rafael Berges - Kiko, Alfonso Perez
Bramki: Kowalczyk 45, Staniek 75 - Abelardo 65, Kiko 70, 90
Życzenia śmierci dla Neymara. Kibice FC Barcelona śpiewali "możesz umrzeć"
FC Barcelona zagrała z Chapecoense. Wystąpił piłkarz, który przeżył katastrofę
Koledzy Polaka zaatakowali sędziego! Arbiter uciekał ze stadionu