Leo Beenhakker, Paweł Golański

i

Autor: Cyfrasport Leo Beenhakker i Paweł Golański

Były kadrowicz o selekcjonerze. „Mamy trenera, który pewne rzeczy bierze na klatę”

2021-03-26 13:50

Nie milkną echa pierwszego meczu reprezentacji Polski w walce o przepustkę na mundial w Katarze. Polska zremisowała 3:3 z Węgrami w pierwszej kolejce eliminacji MŚ 2022. Za co należy pochwalić, a za co zganić kadrowiczów? - Pojawienie się Krzysztofa Piątka i Kamila Jóźwiaka napędziło akcje ofensywne, a wejście Kamila Glika dodało drużynie więcej pewności w grze obronnej. Na plus jest reakcja zespołu po zmianach – mówi nam Paweł Golański, były obrońca reprezentacji Polski.

W Budapeszcie nie brakowało dramaturgii. Polska kadra zdołała się podnieść i w końcówce uratowała punkt. - Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo słaba – ocenia Paweł Golański, uczestnik EURO 2008. - Nie było pomysłu, aby rozmontować Węgrów, którzy byli bardzo agresywni i blisko podchodzili do naszych zawodników. To był dla nas największy problem, bo nie mogliśmy sobie z tym poradzić. Dwa ciosy wyprowadzone przez Węgrów i wydawało się, że pozamiatane. Ale kluczowe moment meczu to zmiany selekcjonera. Pojawienie się Krzysztofa Piątka i Kamila Jóźwiaka napędziło akcje ofensywne, a wejście Kamila Glika dodało drużynie więcej pewności w grze obronnej. Na plus jest reakcja zespołu po zmianach. Podobało mi się zachowanie piłkarzy po zdobytej bramce Piątka. Od razu ruszyli na Węgrów. Czuli, że jeszcze nie wszystko stracone, że mogą powalczyć o dobry wynik. W pierwszej połowie niby próbowaliśmy grać, ale nie było żadnego przełożenia na sytuacje. To było bezbarwne granie. W drugiej części pokazali charakter. Zaimponował mi trener Paulo Sousa, który nie owijał w bawełnę i powiedział co mu się nie podobało. Mamy trenera, który pewne rzeczy bierze na klatę. Wie, gdzie popełnił błędy. Ma swoje przemyślenia – uważa Paweł Golański.

Były prezes PZPN docenia zryw Polaków. „Za styl przyznałbym nam punkty”

Najnowsze