Jerzy Dudek postanowił opowiedzieć anegdotę o trenerskiej przygodzie Zbigniewa Bońka w trakcie prowadzenia piłkarskiej reprezentacji Polski. Były bramkarz Liverpoolu i Realu Madryt wyznał w programie "Foot Truck" przytoczył anegdotę o czasach Bońka w kadrze, której głównym bohaterem okazał się Tomasz Hajto, Okazuje się, że ówczesny piłkarz Schalke 04 zbuntował się przeciwko jednej z metod przyszłego prezesa PZPN. Tej historii jeszcze nie słyszeliśmy.
Dudek podsumował Bońka. Co za anegdota o Hajto!
Jak powiedział Dudek, w trakcie kadencji Bońka na stanowisku trenera obowiązywały limity żywieniowe, co nie przypadło do gustu Tomaszowi Hajto.
- Każdy miał wyznaczone porcje żywieniowe. Jesteśmy w hotelu "Victoria" i każdy dostaje porcje. Zupka, kotlecik, ziemniaczki i sałatka. A gdzie jest stół szwedzki, żeby można było sobie wybrać makaron, ryż, cielęcinkę, kurczaczka? - opowiadał Dudek i przytoczył wypowiedź Hajty.
- - Ja na przykład nie jem mielonego. - miał powiedzieć Hajto- Jesteśmy zespołem, trzeba się poświęcić- Kurde, wiesz co, akurat mała porcja jest. Ten mały co ma metr czterdzieści może taką porcję. A ja mam dwa metry i muszę mieć więcej. - odpowiedział ówczesny reprezentant kraju.
- I po tym obiedzie wstał i ostentacyjnie mówi: "Panowie, jakby ktoś chciał, to taksóweczka na dole czeka, zapraszam na obiadek". Tam już było grubo... - wspominał Dudek.