68-letni obecnie szkoleniowiec na kartach historii zapisał się wprowadzeniem biało-czerwonych na mundial po 16-letniej przerwie. Dowodzona przez niego kadra w znakomitym stylu wygrała swoją grupę eliminacyjną, zostawiając w pokonanym polu m.in. Norwegię czy Ukrainę. Na samym turnieju już tak dobrze nie było, gdyż po kompromitujących porażkach z Koreą Płd. (0:2) oraz Portugalią (0:4) Polacy stracili szansę na wyjście z grupy. Na otarcie łez podopieczni Engela pokonali jeszcze USA (3:1).
Wątpliwości Engela
W rozmowie z portalem „Sportowe Fakty” były selekcjoner poruszył m.in. temat powołań na EURO 2021. 68-latek nie krył zdziwienia brakiem w kadrze takich zawodników jak Kamil Grosicki czy Sebastian Szymański. - Zawsze będę pytał o dwóch zawodników: Kamila Grosickiego i Sebastiana Szymańskiego, którzy moim zdaniem mogliby znacząco pomóc reprezentacji. Sądzę, że Grosicki przy swoim doświadczeniu byłby przydatny. Czasem się na takich piłkarzy stawia. Może ze względu na ich trudną sytuację w klubie nie w pełnym wymiarze, ale mogą być potrzebni, bo wielką pomoc dawali już nieraz – podkreśla Engel.
Były selekcjoner uważa także, że absencje takich piłkarzy jak Reca, Góralski, Piątek czy Bielik nie powinny mieć większego wpływu na grę kadry. - To niekoniecznie podstawowi zawodnicy, bardziej tacy, którzy walczyli o miejsce w wyjściowym składzie. Pewniacy są w dobrej dyspozycji. Cieszmy się, że Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Grzegorz Krychowiak, Jakub Moder, Kamil Jóźwiak, a także cała linia obrony z Kamilem Glikiem na czele, przyjeżdżają na kadrę w solidnej formie. Mają za sobą regularne występy, zbierali dobre recenzje w mocnych klubach i oby to teraz przełożyli na reprezentację – zaznacza.
Jerzy Engel – awans na mundial po 16 latach
Jerzy Władysław Engel prowadził reprezentację Polski od stycznia 2000 roku do czerwca 2002 roku. Pod jego wodzą biało-czerwoni rozegrali 28 spotkań. 12 z nich wygrali, 9 zremisowali, a 7 przegrali. Z pewnością warto przypomnieć, że to właśnie za jego kadencji nasza reprezentacja po raz pierwszy od 1986 roku awansowała do finałów mistrzostw świata, jak burza przechodząc grupę eliminacyjną (naszymi rywalami byli wtedy Norwegowie, Ukraińcy, Białorusini, Walijczycy oraz Ormianie). Na turnieju w Korei i Japonii nie było już jednak tak kolorowo. Porażki z gospodarzami oraz Portugalią sprawiły, że zwycięstwo w ostatnim meczu przeciwko USA było już bez znaczenia. Biało-czerwoni odpadli bowiem już po fazie grupowej, a Engel pożegnał się z posadą.