![Paweł Kryszałowicz jasno i zwięźle o naszych reprezentantach, żadnych złudzeń dla kibiców. I kiepskie wieści dla Michała Probierza [ROZMOWA SE]](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-Ksty-whse-X1Sq_sebastian-szymanski-karol-swiderski-pawel-kryszalowicz-300x250.jpg)
Do tego starcia doszło w 1944 roku w obozie koncentracyjnym Gross–Rosen. Sport był jedyną ucieczką dla więźniów od brutalnej rzeczywistości, w której byli zmuszani do tytanicznej i wyniszczającej pracy. Od momentu, gdy Polacy dowiedzieli się, że Niemcy chcą zagrać z nimi mecz piłki nożnej, nie myśleli o niczym innym! Bardzo chcieli wygrać i zagrać na nosie funkcyjnym. Oczywiście o treningach nie mogło być mowy - trzeba było harować dwa razy dziennie. Biało-czerwoni musieli wszystko planować w głowach, podczas gdy ich rywale solidnie szykowali się do meczu.
Boisko zostało zrobione na placu apelowym, gdzie karano i wieszano więźniów. To zapewne miało jeszcze bardziej obniżyć morale Polaków. Ci jednak nie zważali na takie drobnostki. Zależało im tylko na wygranej. Warunki gry były nieistotne! Ostatecznie dopięli swego. Mimo wielu przeciwności losu Polacy pokonali Niemców 1:0. Zwycięską bramkę strzelił... Lewandowski. Ale nie Robert, tylko Zdzisław.
Czy dziś piłkarz o tym historycznym nazwisku również napsuje krwi naszym zachodnim sąsiadom? Liczymy na gole "Lewego"!
Historia spotkania Niemcy - Polska z 1944 r. wypłynęła w materiale wideo od "Łączy nas piłka", gdy dyrektor reprezentacji Polski ds. organizacyjnych Tomasz Iwan czytał wiadomości od fanów biało-czerwonych. Co prawda myślał, że wtedy też strzelał Robert Lewandowski, ale wybaczamy ten mały błąd. Historia i tak jest niezwykle ekscytująca! Zobaczcie reakcję Iwana (2:40).
![Z Lechem sięgał po mistrzostwo, teraz wybiera się na Bułgarską z GKS-em Katowice. Alan Czerwiński ma ciekawą propozycję na mecz z Kolejorzem [ROZMOWA SE]](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-YDdV-x6xA-sLQk_alan-czerwinski-300x250.jpg)
