Poszukiwania następcy Paulo Sousy były niezwykle gorące i żyła nim cała Polska, ale okazuje się, że koniec bezkrólewia wcale nie uspokoił opinii publicznej. Wybrańcem Cezarego Kuleszy został Czesław Michniewicz, co wywołało ogromną dyskusję. Jedni doceniają warsztat trenera, który zasłynął m.in. z pracy z młodzieżową reprezentacją U-21, a drudzy wytykają mu kontakty z Ryszardem F. ps. „Fryzjer”. Boss afery korupcyjnej w polskiej piłce odbył wówczas z Michniewiczem 711 prób połączeń telefonicznych, przez co na trenera padły podejrzenia o korupcję. Nigdy nie postawiono mu zarzutów i nie był oskarżony, ale to nie wystarczyło wszystkim kibicom. Wciąż sugerują oni winę nowego selekcjonera i próbują zrozumieć jego regularne kontakty z „Fryzjerem”. Po informacji o nominacji Michniewicza na trenera kadry ten temat wrócił po wielu latach jak bumerang, a jednym z najbardziej zawziętych opozycjonistów szkoleniowca jest Szymon Jadczak. Dziennikarz wypalił na konferencji i rozpętał burzę, którą następca Sousy postanowił raz na zawsze wyjaśnić.
Ile będzie zarabiał Czesław Michniewicz w reprezentacji Polski? Selekcjoner zabrał głos!
Michniewicz chce pozwać Jadczaka. Poszło o aferę korupcyjną
Już dzień po oficjalnej konferencji Michniewicz pojawił się w programie „Hejt Park” emitowanego w Kanale Sportowym. Audycję poprowadził Krzysztof Stanowski, który nie ukrywa, że nowy selekcjoner jest jego bliskim przyjacielem. Były trener Legii postanowił, że właśnie w tym programie na żywo, przed tysiącami kibiców, opowie całą historię znajomości z „Fryzjerem”. Nie zabrakło przy tym odniesienia do nie najlepiej sformułowanych pytań Jadczaka z poniedziałkowej prezentacji.
- Możesz o wszystko pytać, chodzi o formę. Nie boję się trudnych pytań, na każde potrafię odpowiedzieć. Wszystkich nie przekonam. Zadając pytanie nie można sugerować, że ktoś zrobił coś złego. Bez poparcia, bez dowodów. To jest nie fair, konsekwencje na pewno wyciągnę. Złożyłem do prawników prośbę, by przeanalizowali sytuację. Myślę, że do końca tygodnia to przeanalizują i podejmę kroki prawne. Trzeba powiedzieć dość – stwierdził Michniewicz.