Czesław Michniewicz

i

Autor: Cyfra Sport Czesław Michniewicz

Mocne słowa!

Czesław Michniewicz ujawnił kulisy afery premiowej! Uderzył bezpośrednio w Kuleszę, słowa ostre jak żyletki!

2024-07-04 7:20

Czesław Michniewicz postanowił odnieść się do sprawy tzw. afery premiowej w trakcie mistrzostw świata w Katarze. W rozmowie z "Kanałem Zero" były selekcjoner kadry powiedział, jak sprawa wyglądała z jego perspektywy i przyznał, że ma tej kwestii żal do prezesa PZPN - Cezarego Kuleszy i mediów, które prezentowały niewłaściwą wersję historii. Padły mocne słowa!

Czesław Michniewicz postanowił przerwać milczenie w sprawie tzw. afery premiowej. Przypomnijmy, że w trakcie mundialu w Katarze doszło do sytuacji, w której ówczesny premier rządu RP - Mateusz Morawiecki, obiecał bonusy pieniężne reprezentantom Polski, co miało wpłynąć na ich zachowanie w trakcie samej imprezy. Teraz głos w sprawie zabrał były selekcjoner Polaków, który w rozmowie z "Kanałem Zero" powiedział wprost, że ma żal do mediów, które prezentowały sprawę w niewłaściwym tonie, ale także do Cezarego Kuleszy, który pozostawił go samego z aferą.

Michniewicz o aferze premiowej. Mocne słowa byłego selekcjonera 

Jak stwierdził Michniewicz, media zrobiły z niego i jego piłkarzy pazernych ludzi, ponieważ same pieniądze nie odgrywały dużej roli w Katarze. Selekcjoner nie ukrywa, że ma żal do dziennikarzy.

- Na pewno źle się czułem przez dłuższy czas, ja i moja rodzina. Zrobiono z nas pazernych ludzi, a ta premia ani nie pomagała, ani nie przeszkadzała na tych mistrzostwach. Wiele chamskich artykułów powstało, a nikt nie dociekał, jaka jest prawda. I nikt potem nie przeprosił, ale nie liczę na to. Tak jest w mediach - mówił Michniewicz w "Kanale Zero"

Sam Michniewicz nie ukrywa, że ma żal do Cezarego Kuleszy, który z aferą premiową zostawił go samego.

- Nie rozmawiałem z zawodnikami, że jednemu tyle, drugiemu tyle. Jeśli była jakaś rozmowa, to pomiędzy zawodnikami. Może sobie żartowali, gadali, ale to normalne, jak rozmawiasz o pieniądzach. Skończyło się awanturą. Ale to można było przedstawić na dwa sposoby. Powiedzieć: tak, była premia, ale jej nie wzięliśmy, temat zamknięty. Gdyby Boniek był prezesem, nie byłoby żadnej afery. Porozmawiałby z dziennikarzami, a tak nagle zostałem na placu boju sam - mówi były selekcjoner.

Polacy wrócili z nieudanego Euro 2024. Kibice gorąco przywitali ich na lotnisku
Listen on Spreaker.
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze