W oko wpadło mu wypasione BMW, z którego gołą ręką odgarnął śnieg, by zobaczyć cenę. Na widok cyfr ręka byłego selekcjonera szybko mogła wrócić do normalnej temperatury. Jeden nieprzyjemny ruch dłonią i znowu jest gorąco. Można przekonać się, że ceny aut poszły znacząco w górę. Ponoć jedno z aut niemieckiej marki Michniewicz nawet testował osobiście, ale wciąż w głowie pozostała niepewność.
Ostatecznie, również po małej filiżance kawy i dyskusjach w salonie, odjechał białym Range Roverem Evoque, który testuje od jakiegoś czasu. Bryka, której pewnie też wielu by pozazdrościło. Za taki komfort jazdy trzeba zapłacić nawet do 250 tys. złotych.
Obecnie Michniewicz jest trenerem bez pracy. Z końcem 2022 roku wygasł mu kontrakt z PZPN. Mimo że wypełnił wszystkie postawione przed nim zadania (pozostanie w najwyższej dywizji Ligi Narodów, awans na MŚ i wyjście z grupy), to prezes PZPN Cezary Kulesza postanowił zakończyć współpracę. Najbardziej byłemu już selekcjonerowi oberwało się za "Aferę premiową", której prawdziwa wersja już chyba na zawsze pozostanie tajemnicą.
Michniewicz to jednak trener sprawdzony, który w polskiej ekstraklasie osiągnął już bardzo wiele. Gdy emocje opadną - z pewnością znajdzie zatrudnienie w którymś z klubów elity. A samochód do pracy trzeba mieć...