"Super Express": - A gdyby prezes Boniek zaproponował panu stanowisko trenera kadry?
Dariusz Wdowczyk: - To w pierwszej kolejności porozmawiałbym z szefami Pogoni, bo jestem im wdzięczny, że dali mi szansę. Czuję się w Szczecinie bardzo dobrze, nikt za plecami nie wypomina mi przeszłości.
- Dlaczego kadra gra tak słabo?
- Mamy dobrych piłkarzy. Nie widzę przeszkód, żebyśmy grali dobrze nie tylko z kontry, ale także w ataku pozycyjnym, a Robert Lewandowski był tak samo skuteczny w kadrze, jak w Borussii.
Przeczytaj również: David Moyes odpowiada na krytykę: Jestem odpowiednim trenerem dla Man U!
- Łatwo powiedzieć, a jak to zrobić?
- Robert żyje z bramek, a jeśli je strzela, to inni żyją z niego. Jeśli nie będzie otrzymywał podań, to sam w pojedynkę, podobnie jak Błaszczykowski, eliminacji nam nie wygra. Musi być 6-7 zawodników, którzy decydują o obliczu drużyny, a resztę, nazwę ich satelitami, można zmieniać ze względu na kontuzje, kartki czy rywala.
- Perquis, Obraniak czy Boenisch są potrzebni reprezentacji?
- Jeśli będą w odpowiednio dobrej formie, to tak. Mogę się odnieść do Boenischa, bo grałem na jego pozycji. Powinien dawać z siebie więcej. Mamy problem z lewą obroną, bo ani on, ani Wawrzyniak czy Brzyski nie do końca się sprawdzają. Może więc grać trójką obrońców?
- Poważnie?
- Jak najbardziej. Tak właśnie grali Włosi z Hiszpanią na pucharze Konfederacji. Były fragmenty meczu, kiedy przechodzili do gry w obronie czwórką albo w piątkę, ale nominalnie było trzech obrońców. Trzeba sporo czasu, ale tego można się nauczyć.