Były reprezentant kraju wiele razy zaskakuje opinię publiczną w Polsce swoimi spostrzeżeniami na temat rodzimej piłki. Na co dzień mieszka i pracuje w Szwajcarii – kraju ćwierćfinalisty EURO 2024. I nie wpisuje się w chór „potakiwaczy” i pochlebców. - Więc kiedy ze Szwajcarii przyjeżdżam do Polski, to na granicy w Kudowie już wiszą moje zdjęcia z podpisem: „Tego pana sobie w kraju nie życzymy” – mówił „Super Expressowi” na wstępie długiej rozmowy o naszej kadrze.
Kilka zdań nasz ekspert poświęcił oczywiście również selekcjonerowi, analizując postawę drużyny i poszczególnych zawodników. - W piłce o strzelenie gola chodzi, o wygranie, a nie o to, by ktoś mówił, że pięknie gramy. Jeżeli przegrywamy, to znaczy, że nasza gra źle funkcjonuje – przypominał „oczywistą oczywistość” uczestnik mundialu w Meksyku w 1986 roku.
Drastyczna ocena Michała Probierza po Euro 2024
I miał wrażenie, że nie parę błędów popełnionych zostało na przykład na etapie wyboru jedenastki. - W środku pomocy Ślisz i Piotrowski są - a przynajmniej byli na EURO - za słabi, a najlepszy w tym gronie Moder nie ma zaufania u trenera – punktował nasz rozmówca. Zadawał też konkretne pytania o system gry.
Brutalne podsumowanie EURO w wykonaniu byłego reprezentanta Polski. Bartosz Bosacki odwinął się bez hamulców
- Dlaczego uparcie gramy trójką środkowych obrońców? My nie mamy nawet dwóch bardzo dobrych zawodników na tej pozycji – zauważał. I przywoływał konsekwencje tego stanu rzeczy. - W efekcie „wahadłowi” - Nicola Zalewski czy Przemysław Frankowski - grali więcej jako prawi obrońcy i przy wywalczeniu piłki przez naszą reprezentację byli za daleko od bramki przeciwnika, a przez to nie stwarzali takiego zagrożenia, jakie powinni stwarzać! - zaznaczał Komornicki.
Uderzono w jeden szczegół u Probierza, było o tym głośno na świecie
- To wszystko trener Probierz powinien zobaczyć, dostrzec – grzmiał były reprezentacyjny pomocnik, odnotowując ważną dla niego rzecz również w… image’u samego selekcjonera. - Selekcjoner wychodził na mecze z Holandią czy Austrią w garniturze. Elegancko! - oceniał nasz rozmówca. Z miejsca jednak dodawał: - Ale ja - jako facet, który grał w reprezentacji – zawsze szukam „orzełka”; a właściwie – polskiego białego orła!
Jak widać, mimo wieloletniej emigracji, Ryszard Komornicki przywiązany jest wciąż do narodowych symboli, z którymi reprezentował niegdyś Polskę. I ich braku – mimo odnotowania przez dziennikarzy na całym świecie eleganckiego wizerunku polskiego trenera - było mu zwyczajnie żal.
- Mistrzostwa Europy i mecze międzypaństwowe nie są po to – pan mi wybaczy, selekcjonerze – by paradować wzdłuż linii jak na wybiegu dla modeli. Można mieć zegarek za milion na nadgarstku i czapeczkę przeciw słońcu, ale jakieś standardy powinny obowiązywać! - podsumował swe spostrzeżenia nasz rozmówca.
Warto jednak pamiętać, że Michał Probierz zawsze uchodził za jednego z najlepiej ubranych szkoleniowców w lidze. Zawsze miał świetnie dopasowany garnitur, odpowiednio dobrany krawat i dobre, markowe buty. Już dziesięć lat „Super Express” porównał go do jednej z kultowych postaci świata filmu i pop-kultury.