Ebi Smolarek i Artur Boruc zachwycają Franciszka Smudę

2010-09-02 17:00

Do towarzyskiego meczu z Ukrainą pozostały już tylko dwa dni, a Franciszkowi Smudzie (62 l.) przybywa zmartwień. Wszystko przez kolejne urazy kadrowiczów.

Po ostrym wślizgu Ireneusza Jelenia (29 l.) zgrupowanie kadry w Grodzisku Wlkp. opuścił już Jacek Kiełb (22 l.). Pomocnik Lecha ma uszkodzone więzadła poboczne w kolanie. Nikt nie zostanie powołany w jego miejsce. Na tym nie koniec kłopotów zdrowotnych. Kłopoty z nadgarstkiem ma bramkarz Przemysław Tytoń (23 l.).

Mimo to normalnie trenował z kolegami.

- Przemek odczuwa bóle, więc doktor profilaktycznie zabezpieczył mu rękę opatrunkiem - wyjaśnia rzeczniczka prasowa PZPN Agnieszka Olejowska.

Przeczytaj koniecznie: Polonia królem polowania

Rafał Murawski (29 l.) zamiast normalnie trenować, tylko truchtał dookoła boiska.

- Narzeka na ból kolana. Mamy nadzieję, że to nic poważnego. Do soboty powinien być już w pełni sił - zdradza Olejkowska.

Wczorajsze treningi trwały nieco ponad godzinę. Przed ich rozpoczęciem selekcjoner Smuda przez blisko kwadrans tłumaczył piłkarzom poszczególne ćwiczenia.

Patrz też: Alexander Hleb zagra w Birmingham

Wszystkie odbywały się z piłką. Najwięcej było szybkich, krótkich zagrań na "jeden kontakt", które musiały być zakończone strzałem na bramkę. Trening skończył się seriami rzutów karnych. Zdecydowanie najlepiej w tym elemencie gry radził sobie Ebi Smolarek (29 l.), który z aptekarską precyzją umieszczał piłkę w siatce.

Jednak to nie on, ale Artur Boruc (30 l.) zebrał najwięcej pochwał od trenera. Każda skuteczna interwencja bramkarza Fiorentiny była przez Smudę kwitowana głośnym: "Brawo, Artur!".

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze