Po wrześniowej porażce ze Słowenią i remisie z Austrią w drużynie Jerzego Brzęczka atmosfera była niewesoła. Zwycięstwo z Łotwa 3:0 nieznacznie poprawiło nastroje, gdyż styl gry reprezentacji pozostawiał wiele do życzenia. W spotkaniu z Macedonią Północną stawka była wysoka, bowiem zwycięstwo miało zapewnić Polakom awans. W pierwszej połowie Polacy nie mogli załamać defensywy rywali, choć przewagę mieli bardzo wyraźną. Na gole trzeba było czekać aż do ostatnich minut meczu.
W 74. minucie wynik otworzył Przemysław Frankowski, który zaliczył prawdziwe wejście smoka. Zawodnik Chicago Fire, który na boisko wszedł zaledwie kilkanaście sekund wcześniej, wykorzystał podanie od Roberta Lewandowskiego i założył "siatkę" bramkarzowi Macedonii Północnej. Sześć minut później wynik ustalił inny rezerwowy, Arkadiusz Milik. Napastnik Napoli huknął z ponad 20 metrów lewą nogą, zdobywając piękną bramkę. Po końcowym gwizdku Polacy mogli już świętować awans na EURO 2020. W eliminacjach zagrają jeszcze dwa spotkania, ze Słowenią i z Izreaelem.