Mecz Francji z Irlandią należał do najlepszych na tegorocznym Euro. Szybkie tempo, gospodarz w tarapatach, gole i zmarnowane okazje - to jest, co kibice lubią najbardziej. Niestety, przez Warszawę przeszła w trakcie spotkania potężna burza, która spowodowała koszmarne problemy techniczne w samej telewizji. Na tyle duże, że przerwana została transmisja. Najpierw zniknął obraz, później również komentarz. Co najzabawniejsze, bo tak to chyba trzeba określić, nie tylko komplikacje dotknęły kibiców przed telewizorami - burza, sygnał sateliarny, zakłócenia, brzmi rozsądnie - ale również użytkowników platformy ipla.tv. Ci mogą od początku turnieju czuć się oszukani. Jakość obrazu w kolejnych spotkaniach daleka jest od wymarzonej, płynności nie ma wcale, a jak się okazuje - podczas burzy w stolicy oni również nie zobaczyli bramek strzelonych przez Francuzów.
Fajnie oglądać mecz na Ipla i znać wynik z livescore, wiesz co się wydarzy za 2 min i spokojnie sobie oglądasz
— Czesław Michniewicz (@czesmich) 26 czerwca 2016
#FRAIRL Kolejny dzień mistrzostw, @polsatsport nie zwalnia w jakości przekazu. Słychać komentatorów :) #Ipla pic.twitter.com/EjLI37OI3P
— Grzegorz Oleksy (@GrzegorzOleksy) 26 czerwca 2016
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) oznajmił nawet, że Polsat powinien zwrócić pieniądze za wykupienie transmisji na ipli. Bo warunki umowy nie są przestrzegane. Klient zapłacił, Polsat nie zagwarantował. Niestety, na razie telewizja nie potrafi odpowiedzieć na kolejne skargi i sprawia wrażenie, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
A tak pozostaje tylko wylewać żale na Twitterze. Na razie. Bo jak wiadomo, kibic bywa pamiętliwy. I jak raz zapłacił i został oszukany, to za drugim razem już zwyczajnie machnie ręką i znajdzie tańsze rozwiązanie. Często lepszej jakości.
Hey, https://t.co/GA9ookwqaZ. Mam nadzieję, że UOKiK dosra wam taką karę, że się nie pozbieracie. Zepsuliście tysiącom osób Euro.
— Łukasz Cielemęcki (@Cielemecki) 26 czerwca 2016