"Polacy są najbardziej niebezpieczną drużyną na Euro 2016. Dlaczego? Ponieważ ich najlepszy zawodnik nie pokazał jeszcze najlepszego" - czytamy artykuł Aarona Westa dla "Fox Sports". Zachwytów nie ma końca. Lewandowski w opinii dziennikarzy z USA zawodzi: "Nie strzelił gola od dziewięciu godzin". Ale też przekaz jest jasny. Zawodzi, ale zawodzić przestanie, bo na gola w kadrze czeka od listopada. I nadchodzi moment, gdy przyjdzie przełamanie.
Następcy Deyny i Bońka
To zresztą nie tylko opinia West z FS. Anglicy chwalą nasze gwiazdy. Piszą o zbilansowanym teamie. Francuzi zadają pytanie retoryczne: "Czy Polacy wreszcie doczekali się następców Kazimierza Deyny i Zbigniewa Bońka?" - to cytat prosto z "Le Monde". Hiszpanie dorzucają do grona bohaterów Łukasza Fabiańskiego. A także Jakuba Błaszczykowskiego, przedstawianego w stołecznym "AS-ie" jako talizman. "Gdy on strzela, Polska nie przegrywa. Miał udział w pięciu z sześciu goli Polaków na Euro".
Były kapitan reprezentacji jest też bohaterem mediów niemieckich i włoskich. Tych drugich, bo Fiorentina "skompromitowała się", nie przedłużając z nim kontraktu. W tych pierwszych, bo Thomas Tuchel z absurdalnych powodów nie dał mu szansy w Borussii Dortmund. "L'Equipe" dodatkowo wybrała 31-letniego skrzydłowego najlepszym piłkarzem meczu.
Szwajcarskie media oburzone
I tylko szwajcarskie media biadolą coś o tym, że ich pupile byli lepsi, mieli więcej sytuacji i generalnie - stała się światu straszna krzywda, że asy z tego kraju fruną już na wakacje. Ale piłkarze i sztab szkoleniowy kadry Helwetów zrobił już obywatelom kraju dość negatywną wizytówkę, że trudno ich dalej krytykować.