Ogłoszenie, że Fernando Santos będzie selekcjonerem reprezentacji Polski, spotkało się z ogromnym poruszeniem w mediach i wśród kibiców. Portugalski szkoleniowiec miał najlepsze CV ze wszystkich trenerów, którzy pracowali z biało-czerwoną kadrą. Niestety po raz kolejny potwierdziło się, że dokonania w przeszłości nie zawsze mają wpływ na teraźniejszość. Reprezentacja pod wodzą Santosa grała fatalnie i kompromitowała się tak naprawdę przy każdej możliwej okazji. To właśnie podczas krótkiej przygody Portugalczyka w Polsce niemal straciliśmy szanse na wyjazd na Euro.
Santos brutalnie rozjechany. Miał problemy z higieną?
Rozstanie z Santosem było błyskawicznie i to kolejny szkoleniowiec, o którym Polscy kibice chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Jednak tematu Portugalczyka po awansie biało-czerwonych na mistrzostwa zabraknąć nie mogło. O Santosie w programie "Stan Kadry" na kanale WeszłoTV wypowiedział się były szef TVP Sport, Marek Szkolnikowski. I nie przebierał w słowach. - Najpierw zatrudniamy Sousę, który zmienia kluby jak rękawiczki. Potem zatrudniamy Santosa, którego odejście z Portugalii odebrano tam z ulgą. To taki polski minimalizm – jak już się decydujemy na zagranicznego trenera, to bierzemy gościa ze średniej półki. Polski Związek Piłki Nożnej ma dużo pieniędzy, stać nas na kozaka albo chociaż młodego faceta, co chce coś udowodnić - zaczął Szkolnikowski.
Następnie dość ostro wypowiedział się o Santosie i opowiedział o spotkaniu z nim. - A tak przyjechał do Polski Santos – przepraszam, że tak mówię – obleśny stary dziad. Rozmawiałem z nim w cztery oczy i było to… dość nieprzyjemne. Nie dość że walił fajami, to jeszcze miał problemy z higieną osobistą. Może nie wprost, ale mówili też o tym zawodnicy z naszej kadry. I jeszcze te jego miny - ocenił.