Frajerska bramka i ...niezła gra ligowej reprezentacji

2011-02-07 9:02

Gol, który dla reprezentacji Polski w meczu z Mołdawią zdobył Dawid Plizga, śmiało można zaliczyć do kategorii "szmat". Ale zwycięstwo się biało-czerwonym należało.

Debiutujący w reprezentacji i powołany w ostatniej chwili Dawid Plizga w 15 min. uderzył niezbyt mocno z dystansu, a piłka...między nogami Stanislava Namasco wtoczyła się do bramki.  Gol całkowicie obciążał konto mołdawskiego golkipera, polski strzelec miał wiele szczęścia.

Po rezygnacji z powołania  zawodników Polonii Warszawa Franciszek Smuda miał do dyspozycji tylko 14 zawodników, każda kontuzja groziła zdekompletowaniem zespołu. Franz obawiał się nieco tego meczu po porażka Mołdawii tylko 0:1 z Holandią czy wygrana 2:0 z Finlandią świadczyły, że tę drużyna stać na wiele. W rzeczywistości okazało się, że jednak na niezbyt wiele. Rośli Mołdawianie miali w swym składzie dobrego rozgrywającego Suworowa (jest zawodnikiem Cracovii), a poza tym nie przedstawiali sobą zbyt wiele.

Przez całą pierwszą połowę inicjatywa należała do biało-czerwonych, którzy po opanowaniu początkowej tremy szybciej zorganizowali się do skoordynowanej gry i mieli kilka sytuacji bramkowych zmarnowanych przez Dawida Nowaka. Nasza defensywa miała nieco kłopotu z Anatolem Dorosem, ale ten pudłował haniebnie, a potem sytuacje opanowano.

Mołdawianie, którzy wymienili w trakcie gry przeszło pół drużyny, mocnie przycisnęli naszych po zmianie stron, ale ich akcje były wolne i dość niezdarne. Plizga miał okazję powiększyć swój dorobek strzelecki w ostatnich sekundach meczu, ale okazji nie wykorzystał.

Ligowi reprezentanci w większości egzamin zdali, choć niektórzy (Kucharczyk, Gol) z bardzo niska notą.

Najnowsze