Frajerzy piłkarskiej środy

2008-10-16 16:15

-Odrobiliśmy zadanie domowe - zwykł mówić przed każdym meczem Leo Beenhakker, oznajmiając tym samym, że jego Orły są przygotowane do spotkania pod każdym względem, również z taktyki.

Tyle,  że za odrobienie zadania przed meczem w Bratysławie dałbym naszym piłkarzom i trenerom dwóję.

To prawda, że przy obu bramkach strzelonych nam w ciągu minuty było trochę przypadku, ale nie rozumiem jak nasi obrońcy mogli zostawić tyle miejsca facetowi, który w  swoim pierwszym  sezonie w Bundeslidze strzelił 13 bramek.

Stanislaw Szestak jest dla VfL Bochum tym samym,  kim Artur Wichniarek dla Arminii. Czy polscy obrońcy o tym nie wiedzieli i pozwolili hasać Słowakowi pod naszą bramką, jak młodemu źrebakowi po łące, a ściślej mówiąc po Tehelnym polu? Jeśli nie wiedzieli, to dwója należy się  przede wszystkim naszym trenerom za rozpoznanie przeciwnika.

Mam już dosyć dramatów i mówienia o pechu polskiej reprezentacji. Bo to nie pech tylko błędy. I obojętnie kto ma  w nich największy udział w Bratysławie, to i tak  staliśmy się frajerami piłkarskiej środy w Europie.

Najnowsze