Część hiszpańskich mediów sugeruje, że Dudek jest w Realu tak ceniony, iż klub może mu zaproponować pozostanie na stanowisku trenera bramkarzy. To byłby miły gest, ale mało prawdopodobne, aby tak się stało, bo Dudek myśli jednak o kontynuowaniu kariery.
Ameryka raczej odpada
- Jurek może jeszcze pograć rok, dwa - mówi Jan de Zeeuw, menedżer polskiego bramkarza. - Real chciał go zatrzymać, jednak Dudek woli grać regularnie, a tam nie miałby na to szans. Już teraz mam dla niego trzy oferty. Jedną z ligi holenderskiej, ale nie jest to Feyenoord, były klub Jurka. Choć w tym przypadku holenderski zespół musi najpierw sprzedać swojego bramkarza. Jest też propozycja z Turcji, z zespołu środka tabeli i z USA, z Seattle Sounders. Tyle że Amerykanie pytali o niego już rok temu, wtedy to był Red Bull Nowy Jork. Po konsultacji z rodziną Dudek jednak odmówił i nie wydaje mi się, żeby teraz zmienił zdanie - mówi de Zeeuw, który raczej wyklucza powrót swojego klienta do polskiej ligi. - Nie sądzę, aby Jurek był zainteresowany. Priorytetem dla niego jest pozostanie w Hiszpanii, gdzie rodzina czuje się znakomicie - ujawnia holenderski menedżer.
Przeczytaj koniecznie: Jerzy Dudek po rozstaniu z Realem: Teraz mogę zagrać nawet w Katarze
Prześcignie van der Sara
Bogusław Kaczmarek, odkrywca talentu Dudka, jest przekonany, że jego były podopieczny pogra jeszcze dłużej niż sezon. - Jurek nie jest dogorywającym rentierem. Spójrzcie na niego, jaki zadbany. Zero tłuszczyku, świetna forma fizyczna. Może grać jeszcze co najmniej dwa lata. Moim zdaniem pod względem piłkarskiej długowieczności przebije nawet Edwina van der Sara. Zgadzam się z De Zeeuwem, że najbardziej prawdopodobny jest wątek hiszpański, choć osobiście widziałbym też sens jego gry w Polsce - na przykład w Legii - mówi nam "Bobo".
Zarówno de Zeeuw, jak i Kaczmarek, raczej wykluczają wyjazd Dudka do któregoś z krajów arabskich. - Niby mógłby tam dużo zarobić, ale przecież jemu już nie chodzi o pieniądze - mówi Kaczmarek.
Niezapomniane święto
- Miałem zostać w Madrycie tylko rok, a wyszły z tego cztery lata. Mam kilka ofert, ale decyzji jeszcze nie podjąłem. Wciąż jestem pod wpływem emocji związanych z moim pożegnaniem, na które brakuje mi słów. Nigdy tego nie zapomnę, podobnie jak pierwszego sezonu w Realu, kiedy zdobyłem z klubem mistrzostwo Hiszpanii. Na wspólne święto przyszło wtedy 500 tysięcy naszych kibiców. Takie momenty zostają w człowieku na całe życie - napisał na swojej stronie Jerzy Dudek.