- Instruktor szkoły tańca Jacek Porazik zauważył, że w każdej przerwie Kamil kopie piłkę - wspomina Paweł Grosicki, ojciec piłkarza. - A że pan Jacek sam był w przeszłości piłkarzem, to dostrzegał u syna smykałkę do piłki, więc nie chciał na siłę robić z niego tancerza.
Grosicki senior, który był piłkarzem (w rezerwach Pogoni), zapisał syna do klubu, a wkrótce potem Kamil wybłagał u rodziców kupno pierwszych butów, popularnych wówczas predatorów.
- Ale w sklepie były tylko buty większe od tych, które nosił Kamil - wspomina mama. - Kupiłam mu najmniejsze, ale i tak okazały się za duże. Poradził sobie, wpychając w wolną przestrzeń. klocki Lego zawinięte w papierki. Z mężem nie rozumieliśmy, jak mógł w nich biegać i kopać piłkę.
- Jeszcze większy szok przeżyłem, gdy jako 12-latek "pożyczył" ode mnie strój i buty, nie informując mnie o tym - wtrąca pan Paweł. - Miałem jechać po pracy na swój mecz, a on ubrał się w strój i buty o rozmiarze 42, i "topiąc" się w tym wszystkim, podszedł na podwórko, żeby zaimponować kolegom.
Jako niespełna 18-latek zadebiutował w Ekstraklasie w barwach Pogoni. Niestety, zabrakło mu dojrzałości poza boiskiem, szczególnie gdy przeniósł się do Warszawy. Uzależnił się wtedy od hazardu.
- Przeżywałem problemy syna bardziej niż żona - mówi pan Paweł. - Może dlatego, że sam grałem w piłkę. Byłem wściekły, że sukcesy, które zaczął odnosić, szybko niweczył wybrykami. Powiedziałem mu kilka lat temu, że gdyby unikał pokus i koncentrował się na piłce, to byłby dzisiaj na poziomie sportowym Roberta Lewandowskiego.
- Po cichu płakaliśmy, bo hazard to była choroba - wspomina pani Magda. - Wierzyliśmy, że syn dojrzeje i wyjdzie z tego. Na dzisiaj ten temat jest zamknięty.
Kiedyś mama Kamila musiała sprzedać mieszkanie, żeby spłacić długi syna. Teraz on odwdzięcza się z nawiązką. - Kilka tygodni temu, gdy miałam niespodziewane wydatki, nawet nie musiałam prosić, a on błyskawicznie zrobił przelew na 80 tys. zł - zdradza pani Magda. - A dwa lata temu podarował mi na Mikołaja nowego mercedesa.
Czy Kamil jest już w pełni dojrzałym człowiekiem i piłkarzem?
- Piłkarsko dojrzał w minionym sezonie - uważa pan Paweł. - W Rennes widziałem u niego luz potrzebny na boisku. Potrafił wejść na 20 minut, zrobić asystę albo strzelić gola i odwrócić losy meczu. Wielka w tym zasługa trenera Nawałki, bo mu zaufał. U poprzednich trenerów takiego zaufania nie miał, dlatego teraz na każde zgrupowanie kadry poleciałby jak na skrzydłach - kończy ojciec Kamila.