Zdjęcie pochodzi prawdopodobnie z 9 września 2005 roku. Kadra u-15. Dwumecz ze Słowacją. W pierwszym spotkaniu biało-czerwoni przegrali 2:3. W rewanżu, rozegranym właśnie w 09.09 w Czańcu, lepsi okazali się biało-czerwoni. Wygrali 2:1. W bramce Polaków wybiegł Wojciech Szczęsny, dopiero co pozyskany z Agrykoli Warszawa do Legii, w pomocy Grzegorz Krychowiak, wtedy junior Arki Gdynia, a obok nich między innymi Michał Janota oraz Tomasz Kupisz. Dwaj ostatni, dzisiaj piłkarze Górnika Zabrze oraz Brescii Calcio, zdobyli zresztą obie bramki.
Szczęsny i Krychowiak: Cudowne talenty polskiej myśli szkoleniowej?
Różnie się potoczyły później losy panów. Szczęsny już rok później trafił do londyńskiego Arsenalu. W 2008 roku otarł się o wyjazd na mistrzostwa Europy. Leo Beenhakker zaprosił nieopierzonego wówczas młokosa na zgrupowanie przed turniejem. Dwanaście miesięcy później Franciszek Smuda stawiał już na niego regularnie.
Z kimś takim Jurgen Klopp jeszcze nie pracował! Nikt nie chce Mario Balotelliego
Krychowiak w 2006 roku wybrał Francję. Tajniki piłkarskiej sztuki poznawał w Girondins Bordeaux. W 2007 poleciał do Kanady na mistrzostwa świata do lat 20. i znalazł się w wyjściowym składzie na mecz z Brazylią. Miał uczyć się od starszych kolegów, a nieoczekiwanie to właśnie on zdobył jedyną bramkę.
Pamiętacie jeszcze?
Później zrobiło się o nim cicho. Długo przebijał się do składu Bordeaux, a odpalił dopiero w Reims. Tam poszło już szybko. Występy w Ligue, transfer do Sevilli i miano najlepszego defensywnego pomocnika w Hiszpanii.