Pomocnik reprezentacji Polski już za czasów gry w Sevilli udowadniał, że może kandydować do miana jednego z najlepszych zawodników na swojej pozycji. Wówczas był również jednym z kilku piłkarzy, od których Adam Nawałka rozpoczynał ustalanie składu. Potem przyszedł transfer do Paris Saint-Germain, w którym Krychowiakowi ewidentnie się nie powiodło i mocno przygasł. Na szczęście dla samego zawodnika jak i kadry, pomocnik odnalazł formę w Rosji. A konkretnie w Lokomotiwie Moskwa, gdzie Krychowiak gra pierwsze skrzypce. Polak bryluje tam niesamowitą skutecznością jak na pomocnika, bo w 103 spotkaniach uzbierał już 21 goli. Kibice reprezentacji mają więc niekiedy pretensje, że w kadrze Krychowiak strzela zdecydowanie rzadziej. Jego ostatni gol w biało-czerwonych barwach to mecz z Izraelem w listopadzie 2019 roku.
Nagły zwrot w sprawie Superligi?! Florentino Perez przedstawił tajemniczy zapis, ale heca!
Krychowiak i powody nieskuteczności w kadrze
Pomocnik w rozmowie z portalem SportoweFakty WP postanowił nakreślić, dlaczego różnica w zdobytych bramkach jest aż tak wyraźna. - W kadrze przy wyprowadzaniu piłki muszę grać prosto: najlepiej na dwa kontakty. Bardzo szybko, bez zbędnego ryzyka. Na mojej pozycji, defensywnego pomocnika, oczekuje się przede wszystkim: walki, odbioru piłki, asekuracji kolegów (...). W Lokomotiwie moja pozycja jest inna i oczekiwania też. W Moskwie gram bardziej ofensywnie. Oddaję kilka strzałów w meczu, dzięki temu zbieram gole i asysty. Ale żeby pięć razy uderzyć na bramkę, musisz grać w okolicach pola karnego - wyjawił Krychowiak.
Krychowiak zaszczepiony
Pomocnik Lokomotiwu jest również jednym z tych zawodników, którzy przeszli już koronawirusa. W dodatku każdy pamięta zamieszanie z testem Krychowiaka przed meczem z Anglią. Piłkarz został zapytany o to, czy został już zaszczepiony i okazuje się, że pierwszą dawkę przyjął już tydzień temu w Moskwie. Padło również pytanie, czy odczuwał skutki uboczne. - Ja nie, ale rywale tak - wypalił Krychowiak. - Strzeliłem gola i miałem asystę w meczu z Rostowem. Wygraliśmy 4:1 - dodał po chwili w swoim stylu i stwierdził, że po drugiej dawce powinno być jedynie lepiej.