- Myślę, że dobrze pomagałem drużynie - ocenił "Fabian". - Mam nadzieję, że teraz lepiej będziemy czuć się psychicznie. Jedyny problem był taki, że w pierwszej połowie zagraliśmy ze zbyt dużym respektem do wielkich nazwisk rywali. Biegaliśmy jakby z zaciągniętym hamulcem. Ale rozmowa w przerwie przyniosła efekt - wyjawia Fabiański.
W Poznaniu Fabiański spotkał się ze znajomym z Arsenalu - Emmanuelem Eboue.
- Manu Eboue bardzo mi gratulował, powiedział: "Pokonałeś mnie!". Dodał, że atmosfera była wspaniała, a stadion imponujący. Był też w szoku, że polscy kibice tak dobrze przyjęli gości. Wcześniej rzadko się z tym spotykał - kończy Fabiański.