Santos jak Sousa? Przez chwilę wydawało się, że to bardzo możliwy scenariusz. Paulo Sousa zrezygnował z prowadzenia reprezentacji Polski na rzecz brazylijskiego Flamengo, arabskie media doniosły zaś o zainteresowaniu Santosem właścicieli Al-Szabab. Były już klub Grzegorz Krychowiaka chce zatrudnić trenera z dużym nazwiskiem i portugalski selekcjoner kadry znalazł się w obrębie ich zainteresowań. Jan Tomaszewski chciałby, by Santos pozostał na stanowisku.
- Nie mam pewności, czy do meczu z Wyspami Owczymi Santos zostanie. Chcę, by został. To, że Arabia Saudyjska podała prawdziwą informację o propozycji... Natomiast komu jest potrzebne mówienie o dzwonieniu do Santosa itd. Mam nadzieję, że pan Wachowski wyjaśnił całą sprawę, bo powiedział, że chcieli się skontaktować i się udało - tłumaczy Tomaszewski.
- Jakub Kwiatkowski ponoć nie mógł się dodzwonić i podał taką informację to do mediów... Jak się ma trzy funkcje, to nie wiem, czy to nie jest za dużo dla niego. Mieliśmy przykład z milionami od premiera, gdy Team Meneger mówił co innego, a selekcjoner i piłkarze co innego. No ludzie kochani. W tej sytuacji dopiero dużo później ktoś powiedział, że prezes związku dzwonił i rozmawiał z Santosem. I nie będzie powtórki z rozrywki (nawiązanie do odejścia Sousy - przyp.) - dodał "Tomek".
Najbardziej byłego golkipera reprezentacji Polski dziwi ciągły brak polskiego asystenta z prawdziwego zdarzenia, jego zdaniem Grzegorz Mielcarski nie nadaje się na tą funkcję.
- Błędem PZPN jest, że nie narzucił Santosowi polskiego asystenta. To jest kpina. Jeśli słyszę, że nikt nic nie wie, to do jasnej cholery pytam się: kto kogo zatrudnia?! Przecież to PZPN Santosa. Z Sousą nie wyszło, nie było asystenta z Polski. To co się teraz dzieje, to zamieszanie, z którego korzystają dziennikarze, nie mają nic wspólnego z piłką nożną. Ok, niech Santos bierze nawet siedmiu asystentów z Portugalii, ale jeden musi być z Polski. Taki, który wie, co tu się dzieje. Kim jest Grzegorz Mielcarski? On nawet nie jest trenerem, jest kolegą do towarzystwa. Jeśli Santos zachoruje, to co się stanie? Rozbijemy to wszystko? Musi być asystent Polak - mówi stanowczo medalista MŚ z 1974 r.