Krycie argentyńskiego gwiazdora jest oczywiście zadaniem odpowiedzialnym i piekielnie trudnym, a Tomaszewski uważa, że selekcjoner Michniewicz mógłby je powierzyć Jackowi Góralskiemu.
- Jeśli Jacek dojdzie do siebie i będzie zdrowy, to jestem przekonany, że on się nadaje na takiego Anioła Stróża dla Leo Messiego – przekonuje Jan Tomaszewski. - Jest dynamiczny, szybki, a nie czarujmy się, w meczu z Argentyną, bez względu na to, jakie do tej pory będziemy osiągać wyniki, problem będzie jeden - wyłączyć z gry Messiego. I tutaj plaster musi być, bo Messi nie gra w defensywie, człapie po boisku i on musi być 90 minut pod kontrolą. Za moich czasów się mówiło, że jak kryty zawodnik idzie do toalety podczas meczu, to ty też musisz za nim iść. Messiego nie wolno odpuścić. Jak się będzie go miało cały czas pod kontrolą, to on nie dostanie piłek od partnerów. Jeśli będziemy musieli osiągnąć dobry wynik z Argentyną, to powinniśmy grać 10 na 10, czyli bez Messiego i jego plastra – dodaje Tomaszewski.
Zanim jednak Polacy powalczą na mundialu, już teraz poznali rywali w eliminacjach do Euro 2024. Legendarny bramkarz reprezentacji śledził losowanie i jest zadowolony z rywali, ale zdziwiło go miejsce w pierwszym koszyku dla Polski.
- Nie rozumiem, na jakiej podstawie byliśmy w pierwszym koszyku. Jak to jest możliwe, że aktualni wicemistrzowie Europy są w drugim koszyku, że mistrzostwie świata też są w drugim koszyku. Dziwię się, że te federacje tego nie oprotestują. Po cholerę robicie te rankingi, jak potem opieracie się na jakiejś towarzyskiej Lidze Narodów. Znalazł się jakiś pozytywny idiota, ale to dla nas lepiej. Trafiliśmy do takiej grupy, że musimy wyjść z niej z pierwszego miejsca w grupie. Jak nie wyjdziemy z tej grupy, to będzie wstyd – zaznacza Tomaszewski.