„Super Express”: - Jak pan odebrał informację o tym, że Lewandowski nie zagra na Wembley?
Jan Tomaszewski: - Tragedia. Najlepszy piłkarz świata nie wyjdzie na boisko. Wielka ulga dla Anglików. Przypomina mi się jednak sytuacja z Włodkiem Lubańskim, który nie pojechał na Wembley. Pan Kazimierz Górski w takich sytuacjach zawsze mówił, ze nie ma ludzi niezastąpionych. Postawił na Domarskiego, który strzelił gola na Wembley. Poza tym byli w cieniu Roberta, a mają nieprawdopodobną szansę żeby z niego wyjść. Będą grali z podwójną. Żeby Swiderski był drugim Jankiem Domarskim.
- A może w ogóle nie powinien wystąpić z Andorą?
To reprezentacja Polski, nie można sobie wybierać meczów.. Równie dobrze Lewy mógł w treningu złapać kontuzję. I byście mówili: „Cholera po co poszedł na trening?"
Robert Lewandowski NIE ZAGRA w meczu Anglia - Polska. Kontuzja i wielki dramat!
- Jak podobał się panu mecz z Andorą?
- To był stracony czas. W tym teatrze futbolowym najsłabszy był reżyser czyli Paulo Sousa. To jego drugi mecz, przeprowadził z tymi zawodnikami kilka treningów. To co zrobił z Lewandowskim, jest karygodne, nie ma nic wspólnego z profesjonalizmem! Jak można najlepszą dziewiątkę na świecie ustawiać w pomocy jako rozgrywacza! Robert strzelił gole, ale ze swojej pozycji. Ale rozgrywał i przeszkadzał Zielińskiemu! Po drugie – jak można wystawić dwie dziewiątki? Jakby tak skład wyszedł na Anglię, to oni już do przerwy by nas oduczyli grać w piłkę. Nie było pomocników i myśmy tylko dzięki Jóźwiakowi, który pociągnął ten zespół, jako tako wypadli.
- Trudno się oprzeć wrażeniu, że Sousa na siłę chcę stworzyć autorską drużynę.
- Niech ma tę autorską drużynę, ale póki co niech on nie szuka kwadratowych jaj! Gdybyśmy mieli grać trzeci mecz z San Marino to niech sobie wystawia i Szczęsnego do ataku. Ale przed nami mecz o wszystko, a on kombinuje! Nie ma trenera cudotwórcy. Nagle na dwa dni przed meczem z Anglią kombinuje. Jak na to patrzyłem, to nie wiedziałem, co to jest. Tam w ogóle nie było piłki nożnej, jeden wielki chaos.
Zbigniew Boniek zabrał głos na temat kontuzji Lewandowskiego. Padły MOCNE słowa
- Kolejna kwestia – stałe fragmenty gry. Widział pan coś wytrenowanego?
- Stałe fragmenty gry muszą być doklepane. Tego nie było zupełnie. Później się okazało, że wszedł Grosicki i wszystkie stałe fragmenty wykonywał. A gdyby on nie wszedł, to co by było? Mam nadzieję, że był to ostatni mecz Sousy z takimi eksperymentami.
- Z taką grą to na Wembley przegramy wysoko...
- Jeśli nie ma drugiej linii, nie przytrzymujemy piłki, to jest źle. Z Andorą też byliśmy przy piłce, ale z nimi to drugoligowa drużyna z Polski wygra. Ale nie było komu rozegrać, wszystko szło prawą stroną, bo tam był Jóźwiak. O obronie i Szczęsnym nic nie można powiedzieć, bo przepraszam za zarozumiałość, ale gdybym ja bronił, to też byłoby 3:0. Z takim rywalem nie stworzyć sobie 15 sytuacji? Ojeju, to znaczy, że nie Sousa nie poznał jeszcze ten drużyny. Podkreślam, Anglicy to nie jest zespół z kosmosu! Ich można ograć. Ale po tych dwóch meczach nie mamy drużyny.