Nie żyje Franz Beckenbauer. Legendarny piłkarz miał 78 lat
- Sportowo wspominam go fatalnie, bo z nami wygrywał – kontynuuje. - Ale to sport, składałem mu gratulacje. Fenomenalny piłkarz i człowiek. On dla mnie był w tej wielkiej trójce, która wprowadziła futbol do światowych rozgrywek. Na pudle stał Pele, Cuyff i Beckenbauer. Był to fenomen. On po raz pierwszy wprowadził rolę libero w piłce nożnej. Grał w defensywie i ofensywie. Strzelał gole i świetnie bronił – dodaje.
Pytany o konkretny mecz, po którym zapamiętał Beckenbauera, Tomaszewski wskazuje mecz „na wodzie” we Frankfurcie, w półfinale mistrzostw świata 1974. - Beckenbauer potrafił swoje jestestwo poświęcić dla drużyny. Mecz piłki wodnej z nami jest idealnym przykładem. Choć lubił atakować, on wtedy nie przekroczył linii środkowej boiska, bo wystarczał im remis. Dla drużyny się poświęcił. Wspominam ten mecz z przykrością. Po meczu we Frankfurcie i jemu, i Gerdowi Mullerowi podziękowałem i życzyłem mistrzostwa świata – wspomina Tomaszewski.
Były bramkarz reprezentacji szanował Beckenbauera również w prywatnych relacjach. - Nie dało się go nie lubić. Sprawy piłkarskie miał w jednym małym palcu, co nie powiedział, to miał rację. Był dla niemieckiej piłki kimś taki, jak Kazimierz Górski dla naszego futbolu. Premierów, kanclerzy jest mnóstwo, a Beckenbauer był tylko jeden. Szanowałem go, szanuję i będę szanował. Będzie go brakować wśród nas – zasmuca się Tomaszewski.