W meczach towarzyskich z Rosją (we wtorek we Wrocławiu) i Islandią (8 czerwca w Poznaniu) snajper OM jednak nie wystąpi. Milik - na własną prośbę – w czwartek około godz. 10.00 poleciał do stolicy Katalonii na badania. Doktor Cugat stwierdził, że nie jest potrzebna żadna operacja, a sztab reprezentacji Polski już wprowadził plan stawiania napastnika klubu z Lazurowego Wybrzeża na nogi. - Nie ma potrzeby ryzykować. Chcemy go zdrowego na mecz ze Słowacją na Euro. Lekarz w Hiszpanii potwierdził, że Arek ma pełne szanse na występ w turnieju - powiedział Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN.
To nie było pierwsze spotkanie Milika z Cugatem. Hiszpański doktor pomagał mu dojść do siebie po zerwanych więzadłach w prawym i lewym kolanie.
Zbigniew Boniek skomentował brak powołania Kamila Grosickiego. Jasna deklaracja szefa związku
Milik do Opalenicy powróci już w piątek. Podczas popołudniowych, czwartkowych zajęć z piłką na boisku nie zobaczyliśmy również Macieja Rybusa i Pawła Dawidowicza. Pierwszy z nich ma naciągnięty mięsień dwugłowy, drugi również boryka się z bólem. - Nie ma żadnego ryzyka, że ktoś wypadnie z tej drużyny. W ciągu paru najbliższych dni wszyscy będą w pełni sił do treningów z pełnym obciążeniem. Kilku piłkarzy jest oszczędzanych, w tym właśnie Maciej Rybus i Paweł Dawidowicz, ale nie są to groźne rzeczy – potwierdza Jacek Jaroszewski, lekarz reprezentacji.
W piątek Paulo Sousa znowu podkręci tempo, przed kadrowiczami dwa treningi, a wieczorem… koncert braci Golec.