Ogromy dramat jaki rozgrywa się w Ukrainie wciąż trwa. Mimo że nasi wschodni sąsiedzi bronią się z najwyższym poświęceniem, nie mają możliwości uchronić ludności cywilnej przed bestialskimi bombardowaniami Rosjan. Wojska inwazyjne ostrzeliwują nawet cywilów, którzy próbują wydostać się z obszarów walk. Od niedzieli w sieci krąży niezwykle dramatyczne zdjęcie z Irpienia, jednego z satelickich miast wokół stolicy kraju, Kijowa. Irpień został niemal doszczętnie zniszczony, a władze zarządziły ewakuację miasta. W jej trakcie Rosjanie ostrzelali miasto, a ofiarami padła m.in. kobieta z dwójką dzieci. Fotografia ukazująca rodzinę i żołnierzy próbujących ją ratować rozdziera serce i wzbudza słuszny gniew. Tak było także w przypadku Kamila Glika, który w wulgarnych słowach zwyzywał Rosjan odpowiedzialnych za tę zbrodnię.
Anna Lewandowska przyjmie do domu uchodźców. Wzruszający gest trenerki, musiała to zrobić!
Kamil Glik zareagował na zdjęcie pokazujące okrucieństwo wojny
Polska jest jednym z państw, które najmocniej angażuje się w pomoc Ukrainie oraz sprzeciwia rosyjskiej agresji. Polacy starają się wywierać presję na najeźdźcy również w sporcie i mocno angażują się w wykluczanie rosyjskich sportowców. Najgłośniej było oczywiście o barażowym meczu z Rosją, którego bojkot PZPN ogłosił razem z piłkarzami, z którymi wcześniej został on przedyskutowany.
Jednym z zawodników, którzy mieli na to duży wpływ, był lider kadry Kamil Glik. Teraz obrońca zareagował także na wspomniane zdjęcie, na którym ukazano rodzinę, która zginęła próbując uciec z zagrożonego miasta. Kamil Glik nie przebierał w słowach w przekazie dla zbrodniarzy, którzy są za to odpowiedzialni. – Pier****ni bandyci! atfu wam w ryj! – napisał obrońca i trudno dziwić się jego reakcji.
Jego wpis znalazł się w odpowiedzi do zdjęcia, które udostępnił Michał Kołodziejczyk. Szef Canal+ Sport również opisał całą sytuację w mocnych słowach. – Rodzina próbująca wydostać się z Irpinu. Troje dzieci nie żyje, u ojca wyczuwalny puls. Pozwólcie mu odejść, jego życie nie ma już sensu. Ile jeszcze takich zdjęć, ile dramatów, ile zła, ile barbarzyństwa? Ja już wiem, że nie zasnę – napisał Kołodziejczyk, choć warto sprostować, że z artykułu Lynsey Addario w "New York Times" wynika, że zdjęcie ukazuje kobietę z dwójką jej dzieci, a mężczyzna to nie ich ojciec, a przyjaciel rodziny. Artykuł o ostrzelaniu cywilów w Iprieniu i wspomniane zdjęcie (przestrzegamy, jest ono drastyczne) znajdziecie TUTAJ.