Kamil Grosicki: Turcy już śpiewają o mnie piosenki

2011-01-31 3:00

Kamil Grosicki (23 l.) rozegrał swój pierwszy mecz na stadionie Sivassporu. W czasie spotkania padał gęsty śnieg, a termometry wskazywały 0 stopni. - Pierwszy raz coś takiego przeżyłem - opowiada "Super Expressowi" piłkarz.

Turcja kojarzy się z gorącem. Jednak w znajdującym się w centrum kraju Sivas pogoda zimą nie rozpieszcza. - W takich warunkach nie grałem nigdy, nawet w Białymstoku. Od rana padał śnieg i jak wyszedłem na rozgrzewkę, byłem w szoku, bo dzień wcześniej boisko było zielone. Podgrzewanie nic nie dało przy takiej śnieżycy.

66 minut Grosika

W arktycznych warunkach Sivasspor zremisował z Antalyasporem 1:1. Grosicki przebywał na boisku do 66. minuty.

- Nie było mowy o normalnej grze - opowiada Kamil. - Oba zespoły nastawiły się na grę długimi podaniami, żeby stworzyć jakieś sytuacje bramkowe.

Zaliczył pół asysty

Kamil miał udział przy bramce strzelonej przez Ermana Kilica. To on zaczął akcję, uruchamiając dobrym podaniem Mehmeta Yildiza.

- Po meczu koledzy mówili, że pół asysty w nowym klubie już zaliczyłem - uśmiecha się Kamil, który jest zaskoczony tym, jak ciepło przyjęli go tureccy kibice. - Jak wyszedłem na miasto, ludzie mnie pozdrawiali, chcieli przybić piątkę albo zrobić ze mną zdjęcie. Jestem w Turcji dwa tygodnie, a kibice podczas meczu już śpiewali piosenki o mnie. W Białymstoku musiałem czekać na to dłużej - śmieje się "Grosik".

Były gracz Jagiellonii zachwycił tureckich fanów już w pierwszym meczu z Galatasaray (0:1).

- Doping podczas meczów jest inny niż w Polsce, ale to wynika chyba z temperamentu Turków. Są bardzo fanatyczni. Nawet jak przyjdzie ich na stadion 15 tysiecy, to jest tak głośno, jakby było z 50 tysięcy - opowiada Kamil.

Przeczytaj koniecznie: Szczypiorniści wrócili ze Szwecji. Źli, przybici, przegrani...

Mieszka w hotelu

Na razie mieszka ze swoją narzeczoną w hotelu, ale już niedługo przeprowadzi się do wynajętego przez klub mieszkania.

- Czy podoba mi się miasto? Szału nie ma, ale nie przyjechałem tutaj zwiedzać ani się bawić, tylko grać w piłkę i się rozwijać - mówi "Grosik", który najwyraźniej wydoroślał i zakręty w swojej karierze ma już za sobą. Będzie mógł się rozwijać również dzięki grze w reprezentacji, do której otrzymał kolejne powołanie. - Widać, że trener Smuda przekonał się do mnie - nie kryje satysfakcji. - Dla mnie gra w kadrze zawsze była zaszczytem.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze