Bereszyński gra w Sampdorii Genua, więc mieszka w samym epicentrum pandemii koronawirusa. W całych Włoszech zakażonych chińskim wirusem jest już ponad 20 tysięcy ludzi. Bereszyński to już siódmy piłkarz Sampdorii, u którego wynik testu na obecność tej choroby był dodatni.
„Niestety uzyskałem pozytywny wynik testu na COVID-19. Czuję się dobrze. Pomimo zachowania odpowiednich środków ostrożności w ostatnim czasie, nie udało mi się uniknąć zakażenia wirusem. Dlatego proszę, abyście byli odpowiedzialni i w miarę możliwości pozostali w domu” - napisał Bereszyński.
Jak się dowiedzieliśmy, piłkarz nie ma kaszlu, kataru, nie czuje duszności, musi jednak ciągle kontrolować temperaturę. Jak na razie dobrze znosi wirusa, ma silny organizm i prawdopodobnie dlatego choroba ma u niego charakter bezobjawowy. W razie podwyższonej temperatury, ma zalecone leki, w tym witaminę C. Hospitalizowany będzie dopiero gdy jego stan się pogorszy. Przez najbliższy czas, podobnie jak sześciu innych zawodników Sampdorii, pozostanie w domowej kwarantannie.
Koronawirus. "Jak PRZETRWAĆ epidemię?"
Bereszyński jest w swoim mieszkaniu z partnerką Mają i synem Leo, ale przebywają w innych pokojach. Prawie nie mają ze sobą kontaktu, nałożono na nich zakaz opuszczania domu. Klub codziennie wysyła jedzenie, jest też stała kontrola lekarska. Oprócz szefów klubu z Genui, z „Beresiem” kontaktowali się już prezes PZPN Boniek i trener kadry Jerzy Brzęczek. - Ja nie jestem w szoku, to prawie normalne przy takim rozwoju wirusa. Bartek czuje się dobrze (sprawdzone). Nastawmy się na to, ze wielu z nas będzie miało wirusa i 90-95 procent tego wcale nie odczuje - stwierdził Zbigniew Boniek.
Sampdoria Genua: U tych piłkarzy zdiagnozowano KORONAWIRUSA
Władze Sampdorii nie będą informowały kibiców o stanie zdrowia piłkarzy, ograniczyły się wyłącznie do oświadczenia.
„W tak trudnym czasie dla naszego kraju i z szacunku dla osób walczących z tą chorobą, naszym obowiązkiem jest nie zamartwiać się o sytuacje, które mamy pod kontrolą. Prosimy, aby media uszanowały naszą decyzję” - pisze Sampdoria.