Co za powrót!
Spotkanie z Konyasporem było popisem Polaka. W drugiej połowie rozkręcił się tak, że spotkanie zakończył z trzema bramkami. To on w doliczonym czasie wpadł na pole karne i z prawej strony oddał strzał, którego nie zdołał wybronić bramkarz gospodarzy. Po tym trafieniu radość polskiego napastnika i jego kolegów była ogromna. Piątek pokazał na palcach prawej ręki trzy palce - tyle ile zdobył bramek. Po spotkaniu zgarnął na pamiątkę piłkę, a w mediach społecznościowych opublikował komentarz. "Co za powrót. Dziękuje zespół, +3" - napisał polski napastnik na swoim Instagramie. Do tego dodał trzy piłki i trzy pistolety.
Wraca na właściwe tory
W tym sezonie Piątek strzelił już w lidze 10 goli. Wyrównał osiągnięcie Adama Buksy z Antalyasporu. Trzeci z naszych rodaków Sebastian Szymański zdobył 9 bramek dla Fenerbahce. - Byłem nawet wręcz nieprzekonany, ale wiedziałem, że zaraz w tej Turcji odpalę - tłumaczył Krzysztof Piątek w rozmowie z Kanałem Sportowym, który odwiedził go w Stambule. - Mogę powiedzieć, że ostatni rok w Salernitanie, to nawet mi się wydaje, że dużo lepiej robię te rzeczy niż było to w Milanie czy Genoi. Tylko tam wpadało, a tu brakuje szczęścia czy spokoju. Ale ostatnie mecze, ostatnie dwa miesiące pokazują, że wracam na właściwe tory - zaznaczył polski snajper, cytowany przez Kanał Sportowy.
Rywalom opada szczęka, bo strzelić Marcinowi Bułce to wielka męka! Bramkarz Nicei znów to zrobił