Kuszczak złapał za siekierę

2009-12-24 2:15

To będą dla nas wyjątkowe, rodzinne święta. Po raz pierwszy spędzimy je z naszą córeczką, która 25 grudnia skończy już dwa miesiące. Na długo pozostaną w naszej pamięci - zapowiada Tomasz Kuszczak (27 l.). Szykując się do świąt, bramkarz Manchesteru United złapał nawet za... siekierę.

Przygotowania do świąt Bożego Narodzenia reprezentant Polski rozpoczął od kupna choinki.

- W moim domu zawsze ubieraliśmy żywą choinkę - opowiada. - Bo żywa ma swój zapach, a przez to jeszcze bardziej czuje się atmosferę świąt. Choinka jest wielka, sięga prawie pod sam sufit. Trochę czasu zajęło mi jej przygotowanie, jak zamontowanie stojaka czy obcięcie końcówek. Poradziłem sobie, choć za pracami technicznymi nigdy nie przepadałem. Musiałem nawet złapać za siekierę, ale obeszło się bez skaleczeń. W każdym razie wszystkie palce są na miejscu - śmieje się Tomek.

Dziś rano Kuszczak najpierw pobiegł na trening, a następnie do polskiego sklepu, aby odebrać zamówione karpie.

- Na wigilijnym stole na pewno będzie karp, pierogi i barszcz, bo są to potrawy, które lubię - zdradza. - Za smażenie karpia sam się biorę. Naprawdę niezły ze mnie kucharz. Mam w tym doświadczenie, bo przeszkolił mnie tata, który hoduje ryby. I nie mają one dla mnie żadnych tajemnic. Pierogi to już nie moja półka, zajmie się nimi moja Ewelina - twierdzi.

Kuszczak nie ukrywa, że jako dziecko zawsze nie mógł doczekać się chwili, gdy dostawał prezenty.

- Mama cały dzień przygotowywała wigilijną kolację, którą ja z bratem jedliśmy w dwie minuty, bo tak spieszyło się nam do upominków - wspomina. - Teraz już wydoroślałem, ale o prezentach dla najbliższych nie zapomniałem. Nie wiem, czy zdążymy wszystkie rozpakować, bo Święty Mikołaj w tym roku zostawił dla nas bardzo, bardzo dużo podarków. A po wszystkim o północy wybierzemy się na pasterkę do polskiego kościoła w Manchesterze. Przyznam jeszcze, że ze śpiewaniem kolęd to zawsze miałem problem. Bo ja raczej nucę niż śpiewam - uśmiecha się Polak.

Kuszczak cieszy się na myśl o świętach, bo będzie mógł więcej czasu poświęcić swoim kobietom: dziewczynie Ewelinie i córeczce Layli.

- Na szczęście cały ten okres będę w domu, bo terminarz tak nam się ułożył, że mecz z Hull gramy dopiero 27 grudnia. Choć oczywiście na szaleństwo nie można sobie pozwolić, trzeba trzymać fason - przekonuje Kuszczak, który życzy sobie, aby w 2010 roku omijały go kontuzje i żeby jak najdłużej bronił bramki mistrza Anglii.

Najnowsze