Liderzy reprezentacji Polski surowi po przegranej z Węgrami. Padły mocne słowa

Liderem linii obrony był Jan Bednarek. Piłkarz Southampton był zawiedziony stratą punktów w starciu z Węgrami. - Byliśmy troszkę zbyt naiwni, to był zbyt radosny futbol i zabrakło wyrachowania w decydujących momentach - tak Bednarek podsumował występ w rozmowie z Polsatem Sport. - Zabrakło podstaw, żeby grać na zero z tyłu. Myślę, że od tego trzeba zacząć: lepiej bronić i nie dawać rywalom takich prostych bramek, jakie tracimy w tym momencie. To dla nas zimny prysznic i krok wstecz. Szliśmy do przodu, wygrywaliśmy mecze, ale ten zimny prysznic trochę nas obudzi, dostaniemy po głowie i wrócimy silniejsi. Najważniejsze, żeby się nie załamywać. Każdy musi spojrzeć w lustro i zapytać samego siebie, co mógł zrobić lepiej. Nie wszystko było złe, ale brakowało kropki nad i, zarówno w obronie, jak i w ataku. Jesteśmy reprezentacją Polski i "prawie dobrze" nas nie zadowala - podkreślił filar naszej obrony.

Paulo Sousa podsumował wpadkę z Węgrami. Tak tłumaczy brak w składzie Roberta Lewandowskiego

Surowy w ocenie był także Piotr Zieliński. Pomocnik Napoli zaczął spotkanie jako rezerwowy, a na boisku pojawił się od początku drugiej połowy. - Takich meczów nie mamy prawa przegrywać - zaznaczył Zieliński w rozmowie z Polsatem Sport. - Gramy przed własną publicznością, jesteśmy lepszym zespołem, a nie trzeba dużo, żebyśmy przegrali. Wiemy już, jakie drużyny mogą być w barażach i łatwo nie będzie. Nawet gdy się trafi na teoretycznie słabszą drużynę w pierwszej rundzie, w drugiej i tak trzeba wygrać z kimś silnym. Trzeba będzie zrobić wszystko, żeby polecieć do Kataru - stwierdził pomocnik reprezentacji Polski.

Marco Rossi o braku Roberta Lewandowskiego. Trener Węgrów wskazał winnego