- Moim zdaniem Orzeł powinien być na koszulkach! Teraz wygląda to tak, że to my musimy odpowiadać na pytania dziennikarzy i tłumaczyć się z decyzji PZPN. A przecież nikt nas o zdanie nie pytał. Fakt, że związek odsyła dziennikarzy do nas, jest bardzo zaskakujący. Tym bardziej że nie mieliśmy wpływu, w jakich będziemy grać koszulkach - zaznacza Fabiański, który ma nadzieję, że orzełek jak najszybciej zostanie naszyty na reprezentacyjne stroje.
- Zacznijmy od tego, że nie podobało mi się jego zdjęcie. Przez te nowe koszulki stworzyło się jakieś gigantyczne zamieszanie, a efekt jest taki, że kibice już nie chcą nas oglądać. Dlatego też podczas meczu z Węgrami stadion świecił pustkami - narzeka polski bramkarz.
Chwali obrońców
Wprawdzie Fabiański w Arsenalu Londyn jest tylko zmiennikiem Wojtka Szczęsnego (21 l.), ale w meczu z Węgrami spisał się bez zarzutu. Zaliczył kilka pewnych interwencji, a przy golu nie miał nic do powiedzenia.
- Jestem zadowolony z mojej gry, wyglądała chyba nieźle. Podobnie zagrała reszta drużyny, bo stworzyliśmy sobie więcej klarownych sytuacji, których jednak nie wykorzystaliśmy. Byliśmy sfrustrowani, że nie możemy dobić rywala i przez to w nasze poczynania wkradła się nerwowość. Zakończyło się jednak szczęśliwie - podkreśla Fabiański, który chwali sobie współpracę z reprezentacyjnymi obrońcami.
- "Wasyl" jest niesamowity, niemal nie da się z nim wygrać pojedynku w powietrzu. Ten facet zawsze zostawia na boisku całe serducho. Za to Arek Głowacki to spokojny i wyważony człowiek. Jego zaletą jest to, że świetnie się ustawia - analizuje.
Jest zainteresowany każdą opcją
Polski bramkarz na kilka miesięcy przed EURO nie jest zadowolony ze swojej sytuacji w Arsenalu. Dlatego już rozważa zmianę klubu.
- Rozmawiałem o tym z menedżerem Arsen'em Wengerem. Cały czas powtarza, że jestem bramkarzem światowej klasy. Jednak na razie gram tylko w Curling Cup... Jestem zainteresowany każdą opcją, nawet wypożyczeniem. Chciałbym tylko grać! Czy mógłbym odejść do Championship? To ostateczność, ale nie wykluczam takiego wyjścia - twierdzi Fabiański.