"Piszczu" śmiało może nazywać się prawdziwą ikoną BVB. Do klubu trafił bowiem w 2010 roku i od tej pory nie oddał w nim miejsca, nawet pomimo borykania się z poważniejszymi urazami czy sporą konkurencją, jaka w ekipa pokroju dortmundczyków zawsze istnieje. Początkowo zawodnik zakładał, że po zakończeniu obecnego sezonu pożegna się z klubem, ale jego dobra forma sprawiła, że postanowił dokonać zmiany planów.
Michał Listkiewicz: Byłem MOLESTOWANY PRZEZ KSIĘDZA i znanego aktora!
Już wcześniej prawy obrońca deklarował, że chce zostać w Borussii Dortmund na jeszcze jeden sezon. Poważnego wzięcia pod uwagę takiego rozwiązania nie ukrywały także władze klubu. I wszystko skończyło się pomyślnie. Piszczek złożył już podpis pod nowym kontraktem, na mocy którego będzie zawodnikiem wicemistrzów Niemiec do końca sezonu 2020/2021. Będą to dla niego już jedenaste rozgrywki w szeregach BVB.
Fani Piszczka mogą być zatem spokojni, że nawet jeśli nie ujrzą go już więcej z orzełkiem na piersi - gdyż gracz pożegnał się z kadrą listopadowym meczem ze Słowenią - to w dalszym ciągu będzie im dane oglądać go na najwyższym światowym poziomie. A kto wie, może dyspozycja Polaka będzie na tyle wysoka, że za rok znów złoży podpis pod nowym kontraktem z Borussią...