Trudno pogodzić się z tym, co dzieje się w Ukrainie. W Polsce przecieramy oczy ze zdumienia, widząc dzielność narodu ukraińskiego. Nie możemy również uwierzyć, że Rybus postanowił zostać w Moskwie na dwa kolejne lata. Gdy jada się kolacje w najmodniejszych restauracjach w Moskwie, ma się lot helikopterem na każde zawołanie, to trudno z tego zrezygnować. A nikt inny poza Rosjanami tyle „Rybie” nie zapłaci. Rybus – i jego żona Lana – czuje się w kraju zbrodniarza Putina jak ryba w wodzie.
Znamy rywala Lecha Poznań. To będzie trudna przeprawa w I rundzie eliminacji Ligi Mistrzów
Dla tych rosyjskich luksusów Rybus pożegnał się z kadrą!
Rybus żyje u Putina jak car. Luksusy wygrały z grą w reprezentacji Polski
Kibice sprawą Macieja Rybusa żyją nawet bardziej niż ostatnimi meczami Ligi Narodów. 66-krotny reprezentant Polski zamienił Lokomotiw Moskwa na Spartak, co zdaniem wielu natychmiast zakończyło jego karierę w kadrze. Tego zdania był choćby Kamil Bortniczuk (39 l.), minister sportu. „Maciej Rybus wybrał kasę i spokój w domu w miejsce szacunku w Polsce i szans na grę w reprezentacji. Jego prawo. Dorabianie do tego wyboru ideologii przez menedżera – poniżej wszelkiego poziomu” – skomentował na swoim profilu na Twitterze.
20 czerwca PZPN przekazał oficjalny komunikat, w którym poinformował o końcu Rybusa w reprezentacji. "Selekcjoner poinformował zawodnika, że w związku z jego aktualną sytuacją klubową nie powoła go na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji oraz nie będzie brał pod uwagę przy ustalaniu składu kadry, która pojedzie na mistrzostwa świata w Katarze" - ogłosiła polska federacja.