- Zapewne 90 procent składu na mistrzostwa świata będzie się rekrutować właśnie z graczy obecnych z nami dziś – mówił selekcjoner przed spotkaniem z Belgami w stolicy. Przypomnijmy, że do Kataru każda reprezentacja zabierze 26 piłkarzy. Gdyby więc matematycznie trzymać się procentów wskazanych przez Michniewicza, oznaczałoby to, iż ma on w głowie nazwiska dwóch-trzech piłkarzy, których na to zgrupowanie z różnych względów powołać nie mógł. Nietrudno zgadnąć, że chodzi o nieobecnych z powodu urazów, a więc na przykład Pawła Dawidowicza, Bartosza Salamona i – być może, o ile pozwoli na to tempo rekonwalescencji – Jakuba Modera. - Pozostałe 10 procent to szansa dla tych, którzy w swych klubach wyróżniać się będą w rundzie jesiennej, we wrześniu – dodawał opiekun Biało-Czerwonych.
W gronie owych „90 procent” Czesław Michniewicz zawarł już z pewnością nazwiska tych piłkarzy, bez których ani on, ani kibice nie wyobrażają sobie polskiej drużyny. Publicznie jednak selekcjoner wymienił tylko jedno nazwisko, a właściwie imię. - Kadra nie jest jeszcze zamknięta. Nie ma pewniaków, z wyjątkami oczywiście – mówił selekcjoner podczas przedmeczowej konferencji. Po czym odwrócił się w stronę towarzyszącego mu w jej trakcie Wojciecha Szczęsnego i z uśmiechem dodał: - Wojtek, ty jedziesz.
Po tej – żartobliwej w formie, ale przecież niejako oczywistej w treści – deklaracji można więc wypełnić pierwszą z 26 rubryk w arkuszu: „kadra na mundial”. Kilka następnych uzupełnić w zasadzie też można już w ciemno, również wieloma nazwiskami z poniższej listy graczy, których Czesław Michniewicz wyznaczył na wtorkowe spotkanie z Belgią.