Tylko pierwsze dziesięć minut było dobre w wykonaniu „biało-czerwonych”. Głównie dzięki przebojowości Kuby Błaszczykowskiego stawiliśmy czoła Hiszpanom, ale potem rywale dali naszym zawodnikom prawdziwą lekcję gry w piłkę nożną.
- Możemy przegrać i 0:9, ale zapewniam, że będziemy atakować – zapowiadał przed meczem selekcjoner Smuda.. Im bliżej końca meczu wydawało się, że... Smuda może okazać się złym prorokiem, bo Hiszpanie stali się niebezpiecznie bliscy osiągnięcia tego rezultatu. Hiszpanie, a w szczególności znakomici Andres Iniesta i David Villa dryblowali ich jak juniorów. W pierwszej połowie Dariusz Dudka został „okiwany” przez jednego z Hiszpanów... głową. Porażała łatwość, z jaką Hiszpanie pokonują Tomasza Kuszczaka i koszmarna bezradność naszych piłkarzy.
Nie ulega wątpliwości, że młodzi kadrowicze Smudy nie są na razie w stanie rywalizować z najlepszymi na świecie. I póki co ciężko wierzyć w słowa „Franza”, który twierdzi, że za pół roku będzie słychać o reprezentacji Polski. Bo na razie nie mamy zespołu na EURO 2012.