W zeszłym tygodniu przed meczem Pucharu Polski Lech Poznań - Zagłębie Sosnowiec na Inea Stadionie wymieniono bardzo dużą część murawy. Ta jednak nie miała czasu się zakorzenić, co skutkowało tym, że niemal każdy wślizg czy zaczepienie butem o trawę powodował ogromne dziury w podłożu. Tak było podczas spotkania z Zagłębiem, ale też w sobotę, kiedy to Lechowi przyszło mierzyć się z Legią.
Polska - Serbia: Tak zagramy w Poznaniu [SKŁAD]
Piłkarze reprezentacji od wczoraj trenują na płycie obiektu przy ul. Bułgarskiej i też nie są zadowoleni, podobnie jak ich rywale. Dziś jednak i tak złą sytuację jeszcze pogorszyła pogoda, a konkretnie ulewny deszcz, który pada w Poznaniu od kilku godzin. Prognozy nie są optymistyczne, bo takie warunki mają się utrzymać co najmniej do zakończenia meczu z Serbią.
Gdy asystent selekcjonera Adama Nawałki Bogdan Zając wyszedł na murawę by ocenić jej stan, był wyraźnie niepocieszony i kręcił głową. W polach karnych stoją kałuże, tuż przed bramkami jest mnóstwo dziur, a dodatkowo padający deszcz spowoduje, że będzie bardzo grząsko. Póki co nie słychać żadnych wiadomości o przełożeniu meczu i jest on raczej niezagrożony, ale za kilkadziesiąt minut ulewa może faktycznie pokrzyżować plany piłkarzom.
W Poznaniu miało być wielkie święto z udziałem reprezentacji, a zanosi się na kopaninę w kałużach i walkę o przetrwanie. Może faktycznie lepiej byłoby zmienić termin rozgrywania tego spotkania?