Michał Karbownik o reprezentacji Polski. Wie co musi zrobić, żeby do niej wrócić

i

Autor: Marcin Gadomski, Tomasz Radzik/Super Express

Chce wrócić do kadry

Michał Karbownik o grze w reprezentacji Polski. Wie co musi zrobić, żeby do niej wrócić [ROZMOWA SE]

2024-03-03 12:33

Michał Karbownik był i jest w dalszym ciągu nadzieją polskiej piłki. 22-letni piłkarz ma na koncie 4 występy w reprezentacji, ale na razie jest pomijany w powołaniach przez obecnego selekcjonera Michała Probierza. Od tego sezonu reprezentuje barwy Herthy Berlin występującej w 2.Bundeslidze.

- Moim celem i marzeniem jest awans z Herthą do Bundesligi – mówi Karbownik, z którym rozmawialiśmy po meczu z Herthy z Holstein Kiel (2:2), w którym berlińczycy wypuścili zwycięstwo z rąk po golu w doliczonym czasie gry z rzutu karnego.

„Super Express”: - Wygrana mogła was przybliżyć do czołówki tabeli i walki o awans.

Michał Karbownik: - Tak, tym bardziej szkoda straty dwóch punków, ale walczymy dalej. Ta liga jest tak wyrównana i nieprzewidywalna, że każdy może wygrać z każdym. Najważniejsze jest złapać serię i szybko można być u góry tabeli.

- W Niemczech znalazł pan swoje miejsce i ligę, po niezbyt udanych wojażach w Anglii i Grecji?

- Czuję się tutaj bardzo dobrze. Drugi sezon z rzędu występuję w 2. Bundeslidze i bardzo chciałbym z Herthą awansować do pierwszej. Zarówno klub z taką tradycją, jak i to miasto potrzebują Bundesligi. Będziemy robić wszystko, żeby Hertha jak najszybciej do niej wróciła.

- No i jeszcze jedno zadanie przed panem - przełamać złą passę Polaków w Hercie. Nie poradzili sobie w niej tak dobrzy piłkarze, jak Artur Wichniarek czy Krzysztof Piątek.

- To prawda, ale to już historia. Nie patrzę na innych, ale na siebie. Muszę pokazać się z jak najlepszej strony i prowadzić Herthę do zwycięstw. Najważniejsze jest, żebym grał jak najwięcej i udaje mi się utrzymać miejsce w składzie. Konkurencja jest dosyć duża i cały czas muszę się mieć na baczności.

Jacek Kazimierski o problemach Kacpra Tobiasza. Oberwało się sztabowi trenerskiemu Legii, bardzo mocne słowa

- W reprezentacji Polski ostatni raz zagrał pan w marcu ubiegłego roku przeciwko Czechom, kiedy po fatalnym początku przegraliśmy 1:3. Czuł się pan kozłem ofiarnym tamtego meczu, bo w żadnym następnym pan już nie zagrał?

- Nie był to mój udany mecz, ale i całej drużyny. Jest więc zrozumiałe, że zabrakło powołań na kolejne mecze. Muszę w klubie prezentować się dobrze. Wychodzę z takiego założenia, że jeśli chcę grać w reprezentacji, to muszę być jednym z najlepszych piłkarzy w całej 2. Bundeslidze.

- Czy sztab trenera Probierza kontaktował się z panem?

- Jak na razie nie. Jest moim marzeniem, żeby grać w drużynie narodowej i zrobię wszystko, żeby w niej być.

- Tym bardziej, że finały Euro w Niemczech, a jeśli na nie pojedziemy, to jeden z meczów grupowych zagramy na stadionie na którym gra Hertha.

- No tak, jednak za wcześnie o tym mówić. Byłoby to najlepsze dla mnie znaleźć się w kadrze, ale czas pokaże jak to się potoczy. W Niemczech zadomowiłem się dobrze, coraz lepiej radzę sobie z językiem. Dużo rozumiem, staram się rozmawiać. Dodatkową zaletą jest to, że Berlin leży blisko Polski, więc mogę w miarę często przyjechać do kraju.

- Na mecze byłego klubu czyli Legii również?

- Na jednym udało mi się być ale, że Legia gra również w weekendy to za bardzo nie jest to możliwe.

Arkadiusz Milik skończył 30 lat. Dostał wielką porcję motywacji na dalszą karierę, namiętne chwile z ukochaną

Sonda
Czy Polska wygra baraże i awansuje na Euro 2024?
Najnowsze