Michał Listkiewicz

i

Autor: cyfrasport Michał Listkiewicz

Felieton

Michał Listkiewicz: Jak będzie trzeba, to padnę na kolana przed... [MIŚ Z OKIENKA]

2023-08-08 12:16

Za jedyne dwie i pół stówki udałem się w radosnym tłumie na Polską Noc Kabaretową. W kultowej sopockiej Operze Leśnej występowały niegdyś wielkie gwiazdy i małe gwiazdki, ale takiego badziewia jeszcze nie było. Twórcy prawdziwego kabaretu z przed i po wojnia w grobach się przewracają. Ale nic to, tłum rechocze, gdy pan nazywający samego siebie kabareciarzem wypina nań goły tyłek lub grzebie komuś udającemu księdza w genitaliach. Poziom gorszy niż ostatnie pół godziny gry polskiej reprezentacji w Kiszyniowie - pisze w swoim cotygodniowym felietonie Michał Listkiewicz.

 O kibicach piłkarskich pisze się chętnie gdy narozrabiają, dobre ich zachowania media głównego nurtu olewają. A szkoda, bo powstańcza oprawa na Legii, wiązanka kwiatów rzucona przez kibiców Polonii z orłowskiego mola w wody, gdzie zginął tragicznie w 1936 roku Stefan Loth, to piękne sprawy. Patriotyzm trybun jest spontaniczny, z potrzeby serca płynący i z własnych nie przepastnych kieszeni finansowany. Nie to co fasadowy patriotyzm państwowy, taki spod znaku "akademii ku czci" za komuny. Rządząca Arką Gdynia warszawska rodzina gasi pożar benzyną, co do niczego dobrego nie doprowadzi. Obrażanie kibiców i lokalnych sponsorów, odrzucanie ręki wyciągniętej do zgody przez władze miasta przypomina ruchy słonia w składzie porcelany. Panom K. dedykuję słowa piosenki Budki Suflera "Ratujmy co się da".

Michał Listkiewicz: Szkoda, że Sochan nie może grać w kadrze

   Jutro zaczyna się wielkie granie pod gliwickim koszem. Turniej przedolimpijski zapowiada się pasjonująco. Szkoda, że bez Jeremy'ego  Sochana, na szczęście z liderem Mateuszem Ponitką. Droga na paryskie igrzyska prosta nie jest, ale skoro wcześniej już 6 razy się udało...  Nasz kapitan mówi jasno: ważni są obecni, powalczymy i bez polskiego jedynaka w NBA! Co do Sochana, to absencja nie wynika z much w jego nosie a ze skomplikowanych rygorów obowiązujących graczy najlepszej ligi świata. Ubezpieczenia, gwarancje, badania - to nie są łatwe sprawy. W razie awansu padnę na kolana przed moją dobrą znajomą Lucyną, prywatnie babcią Jeremy'ego, by go namówiła. Pędzę już do Gliwic bo choć to pełnia sezonu piłkarskiego, to wszystkie tak przeze mnie uwielbiane gry zespołowe zasługują na wsparcie kibiców. Po drodze zahaczę o graniczne Chałupki, gdzie miejscowy klub Kolejarz świętuje  90- lecie. Sport mały i duży to naczynia połączone.

Niewiarygodne, co usłyszał Hurkacz po wygranej z Bublikiem. Niewybredne słowa rywala o grze przeciwko Polakowi

Michał Listkiewicz wspomina spotkanie z Szewczenką. „Nie stroi fochów” | Futbologia
Najnowsze