Nie wystarczy obsadzić wspaniałych aktorów Tomasza Kota, Marcina Dorocińskiego, Andrzeja Seweryna i Wojciecha Mecwaldowskiego by zrobić dobry film. Trener Grzegorz Lato preferował na zajęciach grę w "dziadka" bo piłkarze ją uwielbiali. A potem zdrowia brakowało w końcówkach meczów. Film i sport mają ze sobą wiele wspólnego. Jerzy Kulej, Leszek Drogosz, Władysław Komar i zmarły niedawno Grzegorz Skrzecz całkiem udanie grali w filmach a aktorzy Marian Łącz i Olaf Lubaszenko na boisku.
Jeszcze o operze: byłem na nieco zapomnianej "Hrabinie" Moniuszki w Operze Bałtyckiej. Świetne głosy i orkiestra, ale scenografia rodem z disco polo. To jakby Lewandowskiemu i Messiemu kazano grać na dziedzińcu supermarketu. Nie kumam tej konwencji.
Michał Listkiewicz: Łukasz Piszczek przedłożył ambitny projekt w Goczałkowicach nad splendory asystowania słynnemu selekcjonerowi Santosowi
Akademia koszykówki w Gdyni ma problemy finansowe mimo wsparcia rodziców i wysokiego poziomu sportowego. Dzieciakom grozi rozbrat ze sportem. Może PZKosz, miasto, sponsorzy pośpieszą na ratunek? Sam uderzę do Lucyny Sochan, babci Jeremy'ego czyli Jeremiasza. A nóż jego dobre słowo i koszulka z dedykacją otworzą serca i portfele Gdynian? Szkoda pięknych tradycji a samymi wspomnieniami żyć się nie da.
Szacunek dla Łukasza Piszczka. Przedłożył ambitny projekt w Goczałkowicach nad splendory asystowania słynnemu selekcjonerowi Santosowi. Jeszcze nadejdzie jego czas.