- Jestem pod wrażenie ruchu wykonanego przez Cezarego Kuleszę. Fernando Santos to najwyższa półka selekcjonerów – ocenił decyzję związkowych władz Listkiewicz w rozmowie z „Super Expressem”. - To jest facet, który pokazał, że zna się na swojej robocie – dodał. Ale też podkreślił, że sama osoba trenera – choćby najwybitniejszego w fachu – nie zagwarantuje boiskowych sukcesów.
- Żeby dyrygent mógł się wykazać kunsztem, nie może z trzeciego skrzypka robić pierwszego. Musi mieć wirtuozów w orkiestrze – były sternik PZPN w ten obrazowy sposób podkreślił rolę piłkarskich umiejętności samych zawodników, którzy zakładają koszulkę z orzełkiem. I dość brutalnie skomentował obecną rzeczywistość futbolową nad Wisłą – Tych wirtuozów zaś nie mamy w nadmiarze – ocenił.
Michał Listkiewicz mocno o reprezentacyjnych piłkarzach. Brutalna ocena
- Mam wrażenie, że przeceniamy potencjał naszej drużyny narodowej – argumentował Michał Listkiewicz. - Owszem, on jest wyższy niż to, co pokazaliśmy w Katarze w sensie jakości gry, ale nie jest to ekipa na miarę zespołów Górskiego czy Piechniczka – zaznaczał kategorycznie były sternik polskiego futbolu. Na potwierdzenie swych słów przywoływał zaś konkretne fakty z meczowych protokołów.
- Złudna jest ta wyliczanka, jakie to wielkie kluby reprezentują nasi kadrowicze. Trzeba raczej spojrzeć na to, jaką rolę w nich grają i ile czasu spędzają na murawie, a ile na ławce. Jakbyśmy wzięli to pod uwagę, możemy powiedzieć, że jesteśmy co najwyżej europejskim średniakiem; no, z górnej strefy stanów średnich – Listkiewicz bardzo konkretnie wskazał pozycję Biało-Czerwonych w hierarchii futbolu na naszym kontynencie. A wniosek jest... jeszcze bardziej szokujący. - Santos tego nie zmieni! - uważa nasz rozmówca!
Listen to "SuperSport" on Spreaker.