Do groźnego zdarzenia z udziałem Michała Ż. doszło w grudniu ubiegłego roku. Wyrok w sprawie byłego reprezentanta Polski, który na ulicy Miodowej w Warszawie wjechał luksusowym BMW w autobus komunikacji miejskiej, zapadł 17 czerwca na posiedzeniu Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia. Orzekający nie mieli wątpliwości o winie oskarżonego za spowodowanie kolizji pod wpływem alkoholu. Wyrok 20 tysięcy złotych grzywny i zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 3 lat trzeba postrzegać jako surowy. Według PAP obrona złożyła sprzeciw. - W dniu 28 czerwca zarejestrowany został sprzeciw obrońcy oskarżonego, który został przedstawiony Zastępcy Przewodniczącego Wydziału do decyzji - przekazała w komunikacie Samodzielna Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie.
Zobacz: Robert Lewandowski wystroił się w ciuchy warte samochód! Luksus aż się wylewa
Michał Ż. wypadek. Były piłkarz skazany
Jeśli sprzeciw będzie przyjęty, to sprawa zostanie skierowana do rozpatrzenia w normalnym trybie. Na rozprawie pojawi się obrona i oskarżyciel publiczny. Oprócz wspomnianych wcześniej kar Michałowi Ż. sąd nakazał mu zapłatę 5 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Tuż po zdarzeniu z 22 grudnia ze stolicy były piłkarz przepraszał na Twitterze wszystkich oburzonych jego zachowaniem.
Michał Ż. prowadził pijany. Co zdarzyło się w Warszawie?
Do kolizji doszło 22 grudnia. Michał Ż., mający 1,6 promila w organizmie, przejechał swoim BMW na czerwonym świetle i uderzył w autobus. Zdarzenie wyglądało dość poważnie, ale na szczęście nikt nie ucierpiał. "Wczoraj w nocy wsiadłem za kierownicę samochodu po wypiciu alkoholu i spowodował kolizję, w której szczęśliwie nikt nie ucierpiał. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla mojego braku odpowiedzialności i wyobraźni. Przepraszam wszystkich za moje zachowanie, szczególnie najbliższych oraz tych, którzy poczuli się zawiedzeni i rozczarowani moją postawą" - napisał następnego dnia w mediach społecznościowych Ż.