Kiedy w 2018 młodzieżowa reprezentacja Polski pod wodzą Michniewicza grała w mistrzostwach Europy, Lewandowski niepochlebnie wypowiadał się o stylu gry jego drużyny.
- Tam nie było gry. Nie dało się zobaczyć, czy zawodnik będzie nadawał się do reprezentacji seniorskiej. Jeśli w wieku 20 czy 21 lat grasz tylko defensywnie i ustawiasz się z tyłu, to jak nauczyć młodych piłkarzy, żeby podejmowali ryzyko? Graliśmy pod wynik – atakował Lewandowski.
Michniewicz nie pozostał dłużny i szybko wytoczył ciężkie działa przeciwko „Lewemu”. – Lewandowski to dziś dla mnie ani brat, ani swat. Nie zanosi się na to, byśmy kiedyś razem pracowali, bym został trenerem Bayernu, więc mogę mówić to, co myślę – wypalił Michniewicz w programie "Stan Futbolu" w TVP Sport.
Teraz oliwy do ognia dolał Cezary Kucharski, kiedyś menedżer Lewandowskiego, a dziś toczący z nim sądową batalię. Na pytanie na Twitterze jakie zdanie „Lewy” miał o Michniewiczu, Kucharski skomentował: „Delikatnie mówiąc krytyczne”.
Teraz piłeczka po stronie Michniewicza, dla którego wizyta w Monachium ma ogromną wagę. Jeśli dogada się z Lewandowskim i przekona go do swojego pomysłu na kadrę, będzie miał potężny oręż w dłoni. Jeśli nie, może szybko podzielić los Jerzego Brzęczka, którego Lewandowski publicznie krytykował m.in. 8-sekundowym milczeniem.
Przeczytaj także: Grzegorz Krychowiak dowalił Paulo Sousie. Tak wyglądała współpraca, wyjawił tajemnice szatni