Zbigniew Boniek na dobrą sprawę kadencję powinien zakończyć już rok temu, ale ze względu na pandemię koronawirusa przeprowadzenie wyborów w PZPN było niemożliwe. Dzięki zmianom w przepisach Boniek przedłużył sprawowanie funkcji o dwanaście miesięcy, ale teraz definitywnie odchodzi. W sierpniu odbędą się wybory nowego prezesa, a najpewniej zostanie nim albo Cezary Kulesza albo Marek Koźmiński.
Nowy prezes PZPN rozpocznie rewolucje? Mocne zapowiedzi
Bez względu na to, kto stanie za sterami polskiej piłki niemal pewne jest, że wielu obecnych pracowników może drżeć o swoje posady. Bo obaj kandydaci zapowiadają rewolucję kadrową. Koźmiński przyznał to w rozmowie z tygodnikiem "Piłka Nożna". W wywiadzie padają nawet konkretne nazwiska. Do zmian ma dojść m.in. w Kolegium Sędziów, gdzie funkcję przewodniczącego ma stracić Zbigniew Przesmycki.
Pewny swojej przyszłości może nie być również Stefan Majewski, obecny dyrektor sportowy związku. - Mam kandydata na to stanowisko, ale nie mogę ujawnić jego nazwiska. To człowiek aktywny zawodowo, więc proszę wybaczyć, muszę milczeć. Natomiast Stefan Majewski jest człowiekiem, którego wiedzę warto wykorzystać w strukturach federacji, z tym że w innej formie - powiedział Koźmiński.
Do Arkadiusza Milika dotarła okropna wiadomość. Popłynęły łzy. Zdjęcie, które rozdziera serce
Sousa może wystąpić w nowej roli. Nietypowy pomysł
Nie zabrakło również zahaczenia o temat obecnego selekcjonera reprezentacji Polski. Koźmiński już wcześnie zadeklarował, że jeśli zostanie wybrany na prezesa, Paulo Sousa pozostanie na stanowisku. Ale niewykluczone, że będzie miał dodatkowe zadanie.
Obecny wiceprezes PZPN wyznał, że widziałby Sousę jako wykładowcę w szkole trenerów. Dzięki temu szkoleniowcy z Polski mogliby czerpać wiedzę od Portugalczyka, a selekcjoner dowiedziałby się więcej o rodzimej piłce. - Zapewne popełniłby wówczas mniej błędów w ocenie możliwości niektórych piłkarzy - uważa Koźmiński.