Żmuda w biografii opisuje wiele interesujących historii. Opowiada m.in. o Zygmuncie Kalinowskim, z którym grał w Śląsku. Były bramkarz reprezentacji Polski doznał kontuzji pleców podczas... podnoszenia worka. Innym razem zaskoczył kolegów z zespołu, gdy przyniósł do klubu... odkurzacz i zażądał naprawy! - „Kali”, tego worka to nie podniesiesz - czytamy w biografii Żmudy. - Wiadomo, że nie odpuścił, musiał pokazać siłę. Złapał za worek, szarpnął i naderwał sobie jakiś mięsień na plecach. Według oficjalnej wersji złapał kontuzję i przez pewien czas z tego powodu nie mógł grać. (...) Potrafił na przykład przynieść do klubu odkurzacz, który mu się popsuł, z poleceniem: – Kmiotki, reperować mi go! - tak były obrońca drużyny narodowej przypomniał historię sprzed lat.
Niezapominana wycieczka w Atenach
Podczas wyjazdu do Grecji na mecze z Panathinaikosem Ateny też doszło do niecodziennej sytuacji. - Potem graliśmy towarzyskie mecze z Panathinaikosem, najpierw we Wrocławiu, a następnie Kazio Górski zaprosił Śląsk na rewanż do Grecji. Tanas obwoził nas wołgą po Atenach. Szkoda, że od razu nie wysłaliśmy oficjalnego pisma do Księgi Rekordów Guinnessa – jedenaście osób jeździło samochodem po mieście! Niezapomniana wycieczka. Chyba najbardziej dla Jasia Sybisa, bo już się nie mieścił, więc nogi wystawił za okno - opisuje w biografii Władysław Żmuda.
Legenda reprezentacji Polski jak kapitan Kloss? Sensacyjna opowieść byłego piłkarza kadry