Damien Perquis - nowy Polak w kadrze Smudy (WYWIAD)

2010-05-11 4:30

Damien Perquis (26 l.) z francuskiego Sochaux, który stara się o polskie obywatelstwo, został dostrzeżony przez Franciszka Smudę (62 l.). Selekcjoner w najbliższy weekend wybiera się do Francji, aby zobaczyć go w akcji. "Super Express" jako pierwszy przekazał Perquisowi dobre wieści.

- Bardzo się cieszę. Gra dla Polski była i jest bowiem moim wielkim celem - mówi Damien Perquis. - Wcześniej dochodziły do mnie słuchy, że selekcjoner może się pojawić na moim meczu, ale nie znałem konkretów. Teraz mam od was potwierdzenie. To super, bo oznacza, że nie tylko ja interesuję się grą dla Polski.

Przeczytaj koniecznie: Smuda przed meczem Legia-Wisła: Nadzieja Wisły w Patryku Małeckim (WYWIAD)

"Super Express": - Skoro na trybunach podczas meczu Sochaux - Auxerre będzie Smuda, to będziesz grał pod większą presją?

- Nie, dla mnie takie słowo jak "presja" nie istnieje.

- Franciszek Smuda obiecał przywieźć ci koszulkę reprezentacji. Albo na pamiątkę, albo do gry, jeśli się zdecydujesz.

Patrz też: Adam Matuszczyk wybrał Polskę! Czeka na powołanie od Smudy

- Zdecydowanie do gry! Nie chcę tego traktować jako souveniru. Jeśli dostanę koszulkę, to będę to traktował jako pierwszy krok Polski w moją stronę. Nie jest łatwo, bo sprawa uzyskania przeze mnie polskiego obywatelstwa wciąż jest w toku. Na szczęście jest Tadeusz Fogiel, Polak mieszkający we Francji. Pomagał Ludo Obraniakowi, pomaga również mnie. Tadeusz dzwoni do mnie praktycznie co tydzień, żeby zdać mi relację, co słychać w mojej sprawie. Nie wiem, kiedy te formalności się skończą, ale warto być cierpliwym. Moja babcia Józefa, dzięki której mam polskie pochodzenie, cały czas żyje tym, że zagram dla Polski. Również z tego powodu tak bardzo mi na tym zależy.

Czytaj dalej>>>


- Aby przekonać Smudę do siebie, będziesz musiał zatrzymać Ireneusza Jelenia.

- Oj, ciężkie zadanie, ale czego się nie robi dla selekcjonera? (śmiech). Jelenia uważam za jednego z pięciu najlepszych napastników w lidze francuskiej. Jest przekleństwem dla wszystkich obrońców, bo ciągle gra na linii spalonego. Jak już ruszy na bramkę, a sędzia nie podniesie chorągiewki, to mało kto potrafi go dogonić.

Przeczytaj koniecznie: Reprezentacja: Terminarz Smudy

- Jesteś zadowolony z kończącego się sezonu?

- Indywidualnie jestem bardzo zadowolony. Mam pewne miejsce w składzie, wyszło mi kilka naprawdę fajnych meczów, jak ten z Olympique Lyon. Wygraliśmy 2:0, a ja zatrzymałem czołowego napastnika ligi, Lisandro Lopeza. Strzeliłem też trzy gole w lidze, co jak na obrońcę nie jest złym rezultatem. Gorzej, jeśli chodzi o drużynę. Jesteśmy na 16. miejscu, nie spadniemy, ale mierzyliśmy wyżej.

- Co Damien Perquis może dać Polsce?

- We Francji piszą, że mam "mentalność wojownika". I taki jestem. Jak już wyjdę na boisko, to nie potrafię odpuścić. Mam gorącą krew, przez to zdarzają się żółte kartki, głównie za dyskusje z sędziami. Ale z wiekiem porywczość do arbitrów mi przechodzi. Pozostanie tylko gorąca krew do walki. Dam ją właśnie Polsce.

Damien Perquis
Ur. 10 kwietnia 1984 roku w Troyes (Francja)
Po babci Józefie ma polskie korzenie
183 cm/76 kg
Kluby: ESC Troyes, AS St-Etienne, FC Sochaux.
3 mecze w młodzieżowej reprezentacji Francji (m.in. z Riberym i Diarrą)
126 meczów w lidze francuskiej, 7 goli

Najnowsze