Obrońca Sochaux, Damien Perquis, zagra u Franciszka Smudy w reprezentacji Polski

2010-10-17 19:00

Żewłakow jest za stary, Glik za wolny, Sadlok nie robi postępów. Cała nadzieja we Francuzie polskiego pochodzenia. Gra środkowych obrońców polskiej kadry jest zatrważająca. Tak źle nie było od 13 lat, gdy reprezentację prowadził Antoni Piechniczek. Na szczęście szybkimi krokami zbliża się naturalizacja Damiena Perquisa (27 l.). Stoper Sochaux zapewnia, że jest gotów pomóc naszej obronie.

"Super Express": - Największym problemem naszej kadry jest gra środkowych obrońców. A ty w lidze francuskiej spisujesz się doskonale…

Damien Perquis: - To może być najlepszy sezon w mojej karierze. Dobrze gram w obronie, a do tego strzelam gole. Rzadko się zdarza, żeby stoper w 7 ligowych meczach zdobył 3 bramki, tak jak ja. Wszyscy skazywali Sochaux na pożarcie, a jesteśmy na szóstym miejscu. Dostaję wiele pochwał, więc myślę, że przydałbym się polskiej kadrze.

- Jak wygląda sprawa uzyskania przez ciebie polskiego obywatelstwa?

- Wszystko jest na dobrej drodze. Polską krew mam po babci. Ona była Polką, ale po przyjeździe do Francji musiała się zrzec polskiego obywatelstwa. Teraz musi je odzyskać, a potem ja wystąpię o przyznanie mi polskiego paszportu. Mocno pomagają mi w tym Tadeusz Fogiel i Ludovic Obraniak. Ludo bardzo mnie ostatnio wzruszył.

Przeczytaj koniecznie: Damien Perquis chce grać dla Polski


- Czym?

- Napisał SMS-a ze zgrupowania polskiej kadry w USA. Zapewniał, że jest w niej miejsce dla mnie. Ludo wykonał wielką robotę. Zawsze mówił mi, że wspaniale go przyjęto, że nigdy nie czuł w tym zespole niechęci czy zawiści. Pisał, że podjął świetną decyzję, a to dla mnie kolejny dowód, że warto o to walczyć. Moja naturalizacja jest w toku i z tego, co się orientuję, Polakiem mogę zostać na początku 2011 roku.

- Niedawno na twoim meczu był asystent Smudy, Jacek Zieliński…

- Tak, to było dla mnie bardzo ważne. Bo po raz pierwszy Polacy pokazali, że na mnie liczą. Od trenera Zielińskiego usłyszałem wiele pochwał. Wiem, że to były obrońca reprezentacji, więc fachowo potrafił ocenić mój występ (śmiech).

- Zieliński twierdzi, że nie ma w Polsce obrońcy tak dobrze grającego głową jak ty…

- To jeden z moich największych atutów. Ale generalnie to ja walczak jestem. I na ziemi, i w powietrzu.

- I stąd tyle żółtych kartek?

- Poniekąd. Zawsze miałem też niewyparzony język. Ostatnio staram się powstrzymywać, ale we Francji ciągnie się już za mną opinia takiego, co ciągle się kłóci z sędziami. Zachowując proporcje, trochę przypominam Erica Cantonę, który dla mnie był wzorem. Całe serce oddawał zespołowi, ale miał też swoje zdanie, za które nieraz obrywał.

- Obraniak stara się już mówić trochę po polsku. A ty?

- Właśnie znalazłem nauczyciela polskiego. Miły gest wykonała też moja żona, która jest Francuzką hiszpańskiego pochodzenia. Zdecydowała, że będzie się uczyła polskiego ze mną.

Bronimy coraz gorzej

Kadra za Franciszka Smudy:
14 meczów - 22 stracone gole

Leo Beenhakker:
14 meczów - 15 straconych goli

Paweł Janas:
14 meczów - 12 straconych goli

Jerzy Engel:
14 meczów - 13 straconych goli

Janusz Wójcik:
14 meczów - 16 straconych goli

Antoni Piechniczek:
14 meczów - 26 straconych goli

W przypadku poprzednich trenerów podajemy statystyki ich pierwszych 14 spotkań. Nie uwzględniamy selekcjonerów, którzy prowadzili Polskę w mniejszej liczbie meczów.

Przeczytaj koniecznie: Damien Perquis - nowy Polak w kadrze Smudy (WYWIAD)

Najnowsze